Od 7.00 do 16.00 - 1.5 godz na przejazdy i zmiany miejsc. Zwariowany dzień zaczęło się gorzej niż marnie, ale upór i zawziętość wzięła górę. Razem zaliczyłem 7 okolicznych miejscówek to mój nowy rekord. Za to wpadło sporo ładnych grzybków:
borowik 7 szt,
gąska zielonka i liściowata 65 szt,
gąska niekształtna 5 szt,
podgrzybek 30 szt,
maślak 30 szt,
kurka 160 szt,
kania 4 szt.
Prawdziwek i
kania dane dokładne reszta w miarę dokładna, gdyż wracając wpadłem do mojego kumpla który tu mieszka i zostawiłem mu 3/4 koszyka grzybków razem z koszykiem, który mi jutro odda. I tak po takim ciężkim
dniu nie obrobiłbym wszystkich grzybków, a nic nie może się zmarnować. Mnie zostało 5
borowików, większość
zielonki, koło 70
kurek i połowa
podgrzybka i
maślaka z czego zrobiłem przepyszny sos 4 litrowe słoiki zawekowane a resztę zjadłem na póżną kolację. Dzień zaczął się beznadziejnie w zasadniczym lesie przy 2,3 zbierających dawało się coś nazbierać, ale po sobocie i nalocie na las rano nie było za bardzo sensu łazić 3
zielonki, 3
podgrzybki i ze 2 maślaczki, a igliwie w sosenkach porozdrapywane, zatem szybka zmiana miejsca. Następne jeszcze większy niewypał, ale na trzecim coś się zaczęło w brzozach
zielonka liściowata ponad 50, dużo
kurek i kilka
podgrzybków następne miejsce laski sosnowe i zaskoczenie, dawno tu nie byłem a tam wszystkie dziś znalezione
borowiki,
gąska zielonka i niekształtna,
podgrzybki i sporo
kurek, następne miejsce same
maślaki, potem nic i na ostatnim na łące
kanie dało się zabrać 4 szt bo reszta ładnie wyglądała, ale były z robalami a w lasku
podgrzybki