Wczoraj chęci miałem, ale rano z laską 2-3 kroki z potężnym bólem, nogę jako tako rozchodziłem na wieczór, dziś z samego rana było nie najlepiej ale po 9.00 pojechałem do lasu. W lesie od 9.30 do 13.00. Razem:
borowik 5 sztuk/niestety 11 musiało zostać w lesie/
podgrzybek 39 sztuk
gąska niekształtna 15 sztuk/gąska
zielonka + liściowata 72 szt
maślak 132 szt
kania 8 szt
kurka 92 szt.
Jak wysiadłem z auta spotkałem znajomego tubylca, który w 1,5 godz przetrząsnął fajną miejscówkę podgrzybkową i miał około 80 szt, podjechałem ciut dalej i bardzo dobrze trafiłem kilka
podgrzybków i 3 miejsca z
gąską niekształtną/siwą/, trochę
kurek na moich miejscówkach, 3 starsze
borowiki/na suszenie/ i pomaszerowałem w brzozy sprawdzić miejscówki na zielonkę i
borowika. Z zielonką super, ale widać, że dawno tam nikogo nie było bo sporo
borowików powyrastało i trzeba je było zostawić w lesie, Potem przez młody sosnowy dozbierałem
podgrzybków i jeszcze kilka
zielonek i ruszyłem do pracy na maślaczki, które mnie nie zawiodły - wysypało bardzo dużo młodzieży, choć najlepsze miejsce ktoś zdążył oczyścić, ale 3 miejsca dały fajny zbiór, wpadły też
borowiki, kilka znowu musiało zostać w lesie,
kanie, a w pobliskich brzozach na 2 miejscach sporo
kurek.
Kurki żle się zbierało poprzerastane trawą ciężko je było wyjmować bo się łamały. Powolutku zaczął pojawiać się
podgrzybek - koło 10 km od tego lasu są lasy w których ludzie zbierają duże ilości
podgrzybka, ale nie chciałem jechać samochodem mając problemy z prawą nogą. Nie wiem jak będzie jutro, bo chętnie korzystając z super pogody połaziłbym jeszcze trochę po lesie