Witajcie Grzybobracia i siostry, dziś zasłużony dzień wolnego więc na grzybobranie! Grzybobranie to zbyt szumnie powiedziane…. był to raczej spacer dla koneserów😂😉 Ale do rzeczy…od 9 do 12 górka Kocierska - nie liczyłem na wiele po ostatnich niskich temperaturach, ale wszystko we mnie mówiło że pora na
rydze! Na miejscu szybko się okazało, że dziś raczej będę marynował podgrzybki😂 Do koszyka wpadło:
Prawdziwków 19,
podgrzybków brunatnych 16,
podgrzybków złotoporych 44,
Ceglastoporych 6, a
Rydzy 20. Już dawno mój koszyk nie był tak kolorowy👌
Miejscówki rydzowe chyba dopiero kiełkują, bo wszędzie gdzie
rydze miały być to były, ale tylko po kilka sztuk i w większości małe. Choć tak na prawdę to nie
rydze a
mleczaje świerkowe - błyskotliwie zorientowałem się po otoczeniu w którym rosły🧐 i tu mam do Was pytanie czy faktycznie tak duża jest różnica w smaku w porównaniu z „rydzami prawdziwymi”? - bo jak się okazuje tych „prawdziwych” raczej nie jadłem🤷 Uwielbiam las o tej porze roku, grzybów całe roje - oczywiście głównie te blaszkowe, ale to nie zmienia faktu że oczy mi wariowały, bo na każdym trzeba było zawiesić oko choć na chwilę. Prawdziwy wysyp białokrowiaka okazałego….. naprawdę okazałego! Ten grzyb robi wrażenie swoim rozmiarem, a jak występuje gromadnie i to jeszcze w otoczeniu paproci to krajobraz robi się iście „Awatarowy”. Poza tym w lesie mnóstwo
muchomora czerwonego, który to zawsze wzbudza u mnie zachwyt swoją urodą rodem z baśni dla dzieci🍄
Prawdziwków młodych już jak na lekarstwo, ale za to młode
podgrzybki w ofensywie😊podgrzybków Złotoporych zwykle nie zbieram, ale dziś ich jędrność i rozmiar słoiczkowy zadecydował, że….. trzeba było skoczyć po ocet😂