Czwarty w tym roku wyjazd szynobusem na grzyby. Jeśli to co widzę, czyli drobne
podgrzybki, narazie pojawiające się miejscowo, bez robaków, myślę, że to już w końcu późna jesień i coś drgneło. Kilka
podgrzybków, trzy
kozaki czerwone, kilka
kozaków babka jeszcze twardych i malutkich. Dodatkowo zauważyłem, że wychodzą
maślaki zółte, zebrałem ich dwie sztuki, oraz cztery
sitaki. Niestety piękny średniej wielkości
borowik szlachetny po wzięciu do reki rozleciał się z ilości robaków. Mimo to trzy godziny uważam za udane. Poprzednie trzecie było zerowe.