Popołudniowy, ok. trzygodzinny grzybowy spacer po śląskich górach. Bo nie da się ukryć, że całkiem przyzwoicie ruszyło się w leśnej ściółce. Lasy mieszane górnego regla, wysoko w górach. Wysoko jak na Beskidy to jest 600-800 mnpm. Mieszane znaczy wszystko oprócz palm, eukaliptusów i baobabów😉. Bilans wycieczki interesujący:30+borowików szlachetnych, 40+
ceglasi, 50+
kurek co jest wybitnym wynikiem jak na śląskie góry. ok 10
podgrzybków, 3 apetycznie piękne
kozaki czerwone, kilka
zajączków i około mnóstwo
muchomorów czerwieniejących. Bogato. Nie będzie dzisiaj”homeryckich”opisów, nie będzie fotki kupek ani koszyka
Będą fakty i zdjęcia. Bo muszę przyznać, że tak spektakularnie, efektownie i pokazowo,
grzyby, nawet te najbardziej pospolite, rosną tylko w górach. A te nieco szlachetniejsze rosną przesuperancko, jak po siłowni, twarde i napakowane. Robal się nie wbije, choć kilka było ze szczątkowym białkiem w trzonach. Zresztą obadajcie fotki z dopisków. Wszystkim Wam życzymy pełniutkich koszy i konieczności zakupu dobrej ostrzałki do nożyków. Pozdrawiamy ze śląskich gór - pachnących żywicą i borowikami. S&T&Rubik PS 1 muchomorki nie księgowane :) PS 2 wszystkie fotki standardowym smartfonem