Oczekiwałam w napięciu na sobotę bo w końcu las 🌳🌲🍁 po urlopie ciężko wrócić do normalnego egzystowania 🥶 tylko właśnie co jest normalne? 😱😁
Wyjazd skoro świt i niespodzianka: zero samochodów 🤔 czyżby nie było grzybów? Okazało się że są choć trzeba się nadreptać w pozycji mocno schylonej by cokolwiek dostrzec w morzu liści 🌿🍀🍁🙂 taktyka ringowa też się przydaje 😁 Pięć godzin, cztery pary oczu, dwa koszyki, w tym jeden w kubraczku oraz pół torby dobra 😁
Zebrane: 51 prawych, 207
podgrzybków brunatnych, 180 aksamitków, 7
zajączków, 11
kozaków czerwonych, choć wg nauk portalowych
powinnam powiedzieć dębowych, bo takie typowe czerwone były trzy. Poza tym 3
kozaki brzozowe, mały
szmaciak i dla znajomej 17
maślaków modrzewiowych, 30
hubanków, garść
opieńki i kilka
kurek.
Grzyby duże i małe, prawe i
kozaki zdrowe w 100%, brunatne i aksamitki w 95, uważam że to mega dobrze 😁
Cieszy że pojawiają się młode grzybki z każdego gatunku. Nawet młode
szmaciaki wykluwają się w kilku miejscach - ukryliśmy, bo inaczej będą wydarte z korzeniem 🙁😡
Grzyby bardzo punktowo, w sprawdzonych miejscówkach, jednak prawe w większości pojedynczo, to nie ten czas, że po kilka czy kilkanaście w jednym miejscu 🙁
Pogoda doskonała, słoneczko i kilkanaście stopni ciepła, w lesie mokro, pachnie, cisza, spokój, idealnie wstrzeliliśmy się dzisiaj w odpowiednią porę dnia, bo teraz leje 🌧️🌧️
Wiesław dziękuję za życzenie powodzenia 😁 życzenia przełożyły się na zbiór 😅
Ale powiem szczerze obróbka takiej ilości (mimo że część dostała znajoma) to hardcore 🥶😱😯🙂