Nie jestem dobra w czekaniu na lepsze czasy, dlatego postanowiłam zrobić mały rekonesans lasu w którym rosną prawie wszystkie grzybki jakie zbieram, tzw las sosnowy i świerkowy z dodatkiem dębów i brzozy:-) I tak, mimo niedzielnego popołudnia coś tam do koszyka wpadło: 9 borowików szlachetnych ( trzony robaczywe), 12 koźlarzybabek (zdrowe nawet duże) 10 podgrzybów brunatnych (pozostawione przez tych szybkich lub niedowidzących) są jeszcze kurki ale już pojedyncze i płachetki - sporo, no i czubajki kanie oraz maślaki. To były tylko dukty, ponieważ wcześniej lało:-) jest nadzieja!
Na zdjęciu borowiczek proszący o deszcz:-)