Las, szeleszczące brązowe już pod stopami liście, żółte jeszcze na włosy wiatr zwiewa, albo spacer po mchu puszystym, mięciutkim i pod stopami się uginającym jak trampolina. Do tego od czasu słoneczka poświata, brak mgieł, a szkoda i dłuższy troszkę spacer. Dwie godzinki sam na sam z lasem i jego darami. Uzbieranych 62
podgrzybki, 15
koźlarzy uroczych, 2 piękne
borowiki oraz jedna jak patelnia
kania.
Ostatnie te piękne odsłony jesieni- chyba każdy z nas postanowił spędzić w lesie. Tam, gdzie grzyby w odwrocie- spacery, u mnie jeszcze- oby jak najdłużej- zbieranie. Ściółka coraz bardziej dywan kolorowy przypomina. Liście opadłe już w brązach ale jeszcze i w żółtym są odcieniu. Lekki wiaterek dodaje czarowi uroku. Jest pięknie- chwilo trwaj i trwaj...………... Uwielbiam opadłe pod stopami szeleszczące liście, i dzisiaj poszalałam po lesie w dębowych. One już brązowe, ale do mojego celu- suchutkie jak papier - nadawały się świetnie. Wchodząc do lasu zostałam tam pięknie przywitana- dorodny zamszowy
podgrzybek na mnie czekał, a jego zbieranie umilił dzięcioł- zaciekle stukając. Dalej stwierdziłam, że mchy to to nie to podłoże. Dzisiaj ich tam prawie że nie było. Rosły za to małe, solo, ale i w duetach i kwartetach na igliwiu, niektóre przyrośnięte do szyszek. Małe cudne zamszowe łebki, na przepięknych nogach. Chwila mijała, zanim się schyliłam i z podłożem rozdzieliłam. Piękny spacer w lesie, piękne ich szukanie. Tak nie za często spotkane, nie żeby rosły co krok każdy. Ale jek wiadomo, co trudniej wypatrzone- bardziej cieszy. Trafiły się i brzózki, niewiele, takie sobie małe zgrupowanie, a tam
kozaki porozstawiane. Podchodzę bliżej, schylam się i słyszę- one się między sobą najwyraźniej kłócą. Obeszłam całe towarzystwo, nożykiem rozłączyłam z podłożem. Cisza ma być w lesie. Znalazłam ich - dokładnie przeszukując teren - 14 szt w jednym miejscu. Pięknie wyglądały- młode na grubych nogach- mogą wywołać i zachwyt i na ustach uśmiech. Jednego
koźlaka znalazłam zupełnie na skraju lasu- przy drodze niedaleko brzozy. Dawno takiej ilości w jednym dniu nie znalazłam. Czyżby szykował się u nas w naszych lasach jakiś nowy mini wysyp?
podgrzybki również sama młodzież, świeżaki, suchutkie, cieszące oko. Wracając już w stronę samochodu, na niewielkim wzniesieniu, wśród kęp traw dookoła- patrzę i oczom nie wierzę- piękny atlasowy
borowik- ten z głównego foto. Jeśli tak się sprawy mają, to teren, że tak powiem z impetem w głąb przewertowałam. Jest- hura- drugi- i stoi na środku jak świeca. Spacer, las, powietrze, grzyby- piękna, cudowna jesień - to wszystko dzisiaj miałam. Wrażenia i zdobycze ze spaceru- po prostu bezcenne. Serdecznie i cieplutko jesiennie z mych pozdrawiam nizin :)