Złota jesień, babie lato i w lesie dalej rosną grzyby 😀 70
borowików, 60
rydzy i niezliczone i nieliczone
opieńki 😀 Widziane pojedyncze ceglaste,
kanie,
podgrzybki,
sitaki i
maślaki po kilka szt w jednym miejscu.
Pogoda cudowna, żyć się chce (oczywiście jak się zapomnie na moment, że trzeba wrócić w kocioł 😌). W pewnym momencie zamarłam z wrażenia, byłam akurat w lesie z przewagą buka, zawiał mocniej ciepły wiaterek i spadały na mnie złote liście, błyszczące w słońcu. Wrażenie niesamowite, stałam i stałam aż taniec dobiegł końca 🍂🍂🍂 Życzę wszystkim takich chwil i pełnych koszy 😀