Już po wysypie
borowika szlachetnego, jednak kto pochodzi po lesie, ten jeszcze znajdzie. Małych niewiele, większe ukrywają się pod gałęziami, przytulają się do pni buczków. Pojawiło się za to więcej
ceglastoporych. Wciąż sporo
maślaków, zwłaszcza przy drogach, trafiają się sporadycznie ładne
kanie, dość dużo jeszcze
borowików oprószonych (nawet spore owocniki są zdrowe). Wszędzie pełno różnych
muchomorów,
opieńki na razie nieliczne, w trawie. I wszędzie paskudne, czarne ślimaki, którym trzeba wydzierać grzyby (jeśli jest jeszcze co do zabrania).
Niecałe dwie godziny w lesie - pełny kosz, a w nim 27 prawych, 12 młodych fajnych
ceglaków, 35
podgrzybków, 24
borowiki oprószone.