W końcu upragniony i długo wyczekiwany niedzielny wypad z łódzkiego do kujawsko-pomorskiego!!! Pobudka punkt 6:00, na miejscu nieco po 8:00. Pogoda piękna – słońce, przejrzyste niebo i temperatura idealna. Po drodze przy lasach pełno aut, ale w mojej miejscówce żywej duszy :) Tylko ja, dwoje moich znajomych, wysokie zapałki i … grzybyyyyy!!! Z uwagi na brak deszczu i zbliżającą się pełnię księżyca, nie nastawiałam się na jakieś wielkie rewelacje oraz buszowanie na kolanach. Po lasach chodziliśmy sobie bardzo spokojnie, doskonale się relaksując, a przy tym ciachając co chwilę tu i tam grzybki. Na początku
podgrzybki - pojawiały się co kilka minut po kilka sztuk obok siebie, w zależności od podłoża i nasłonecznienia jedne były jędrne i grubiutkie, inne sflaczałe i wysuszone. W międzyczasie kilkanaście prawych i kilka
koźlarzy w różnych rozmiarach. Następnie przyszedł czas na miejscówkę z piaskowcami - trafiło się kilkanaście dużych i kilka mniejszych
modrzaków oraz dwa kasztanowate. We wszystkich lasach panuje ponowny wysyp
muchomora rdzawobrązowego. Jest także mnóstwo ogromnych
sitarzy, ale prawie wszystkie nadziewane. Na koniec miejscówka z
pociechami – i tutaj zapanował istny szał ciał;) Młode, starsze, małe i wielkie w skupiskach po kilkanaście sztuk – w pół godziny mój wiklinowy zapełnił się po same brzegi! Do koszyka trafiło jeszcze sporo
kurek, kilkanaście
saren, trzy dorodne
siedzunie sosnowe i kilka młodych
kani. Podsumowując: wysyp z pewnością trochę wyhamował, bo młodych łebków mniej, niż ostatnio. Jednak w trzy osoby w kilka godzin zapełniliśmy cały bagażnik, a obieranie przytarganych do domu zbiorów zajęło mi dwa ojj bardzo dłuuugie wieczory :) Aktualnie u mnie za oknem pada i z tego, co zapowiadają, to deszczowa aura ma trwać kolejne kilka, a nawet kilkanaście dni. Do tego ma być coraz cieplej, więc tylko patrzeć, jak wysyp ponownie się rozkręci :) Tym czasem łódzkie pozdrawia kujawsko-pomorskie i do zobaczenia za 2 tygodnie! Darz Grzyb!!!