Witam Dzisiaj grzybowej emigracji do Wielkopolski ciąg dalszy. Zachęcony zeszłotygodniowym powodzeniem ponownie odwiedziłem swoje stare miejsca grzybowe w okolicach Ostrzeszowa. Nie byłem tam dobre kilka lat. Co do grzybów. Nie jest to może jakiś mega wysyp ale
podgrzybków brunatnych raczej nie brakuje. Trzeba się troszkę nachodzić ale jak trafi się miejsce to można znaleźć i 20 sztuk w promieniu kilku metrów. Jest mniej niż tydzień temu
kozaków szarych. Są za to piękne
maślaki na grubych korzeniach i w 100% zdrowe. Trzeba wspomnieć o licznych
kaniach i opieńkach (nie liczonych do statystyki). Brakowało
prawdziwków (zaledwie jedna sztuka) ale za to pojawiły się
rydze. W dalszym ciągu nie mogłem trafić na
zielonki, we wcześniejszych latach bardzo licznie występujące w tamtych lasach. Może akurat w odwiedzanych przeze mnie miejscach zanikły albo po prostu taki jest rok. Może jeszcze będzie nam sprzyjać aura i nie trzeba będzie jeszcze kończyć sezonu Oby tak się stało :)
I należy się Wielkopolanom ponownie pochwała. Co mnie bardzo mile zaskoczyło w lesie prawie nie było śmieci i oby tak zawsze.
Pozdrowienia dla Admina i wszystkich Grzybniętych Pozytywnie