(50/h) Na obrzezach wyciętego w pien niedawnego jeszcze sympatycznego lasu mieszanego, wsrod pozostałego po zniwach już tylko chwastu drzewnego/osiki, jarzebiny, wierzbiny/niespodziewanie natknąłem sie na pierwszą w tym roku gąskę topolową, ledwo widoczna spod pokladu gnijących lisci. Natężając uwagę udalo się znaleźć więcej. Byly tez zimówki w większosci juz w jesieni zycia. Z uwagi na potęgujący się mrok nie zdążyłem jeszcze w inne miejsca gaskowe zapamietane z poprzednich lat, Nadmieniam, ze w typowym sezonie owocowania nie znalazłem ani zielonek ani siwek w tym regionie. Najlepsze zyczenia Noworoczne!
(10/h) Krótki spacer zaowocował zebraniem około 800 gr. uszaków bzowych, kilkunastoma wodnichami i płomienninicą zimową. Płomiennicy nie zbierałam, bo na tą chwilę nie mam na nią planów. Pogoda idealna dla uszaków. Jakoś nie mam szczęścia do boczniaków, ale wszystko przede mną 🙂
(5/h) Po 3 tygodniach czekania na odwilż nareszcie udało mi się wyjść na spacer grzybowy. Nie wziąłem z sobą kosza bo nie miałem dużych oczekiwań. W tym 2 godzinnym spacerze spotkałem: kolczaki rude, pieprzniki trąbkowe (moje pierwsze spotkanie z tym grzybem), płomienncie zimowe, boczniaki ostrygowate i wodnichy późne. Po tak długiej przerwie te grzybobranie było bardzo kojące i uspokajacę. Życzę szczęścia.
(10/h) Hehe, ale dałem się oszukać, jak dziecko :). W niedzielę 10.12 podczas raczej spaceru (bo wszystko przykrył śnieg) wypatrzyłem na żywej wierzbie kilka ładnych (choć trochę powiędniętych po mrozach) kępek "płomiennicy"... (główne foto). Nie zbierałem, bo nie miałem w co, a poza tym masy ludzi wkoło (zbocze wzgórza, gdzie ludzie zjeżdżają na sankach, na d. pach) i głupio by wyglądało wyskubywanie grzybów do czapki... W środę wybrałem się po pracy z czołówką - grzyby po odwilży zrobiły się jędrne, ładne, tylko jakiś taki dziwny kolor, no ale może to sztuczne światło... I co? I łuszczak zmienny :)
Mimo że z tym gatunkiem miałem wiele razy do czynienia, to pierwszy raz je spotkałem po konkretnych mrozach i do tego tak wysoko pnące się po pniu. Przy czyszczeniu wyszło 100 szt. - nie narzekam, choć wolałbym płomiennice...
A dla zainteresowanych w dopiskach parę ciekawszych znalezisk z listopada, kiedy nie donosiłem.
(10/h) Dzisiaj wybuszowane 700 gram uszaków i trzy piękne kurki. Tych pierwszych trochę mniej niż ostatnio, ale bardzo ładne. Dobry czas na ucha bzowe🙂
(10/h) Jak wczoraj zobaczyłam piękne uszaki Yagi, to już nic nie było w stanie mnie powstrzymać przed leśnym spacerem. A że lekka odwilż jest to i nadzieja była, że coś się znajdzie. Kalosze na nogi i w krzaki. Było lepiej niż się spodziewałam, w godzinę prawie kilogram pięknych uszaków. Nie wszystkie brałam, bo jeszcze część pod śniegiem schowana, te zostawiłam na środę, może już śnieg zejdzie. Tak, tego mi było trzeba🙂