Po zalogowaniu jest tu pokazany plan województwa z naniesionymi miejscowościami doniesień.

pow. średzki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

niedziela 13. czerwca
bosman 2021.6.13 12:18 ★

mm — ok. 0 na godzine
Taki poranny spacer z przyjacielem po lesie sosnowym po którym niczego się nie spodziewałem i tak też było. Ale spacer fajny.

pow. średzki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 12. czerwca
bosman 2021.6.12 11:52 ★

mm — ok. 0 na godzine
W ogrodzie na pniu po ściętej śliwce po 5 latach znowu pojawił się żółciak.

pow. międzychodzki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

wtorek 8. czerwca
dafnia22 2021.6.8 16:06 ★

mm — ok. 5 na godzine
Dzisiejszy zbiór. Spóźniłam się z 4-5 dni. Ceglastopore poprzerastane. Usiatkowane także plus bardzo zaczerwione. W sumie zabrałam kapelusze z 12 borowików usiatkowanych, jednego ceglastoporego, 3 koźlarze pomarańczowożółte i trochę małych kurek. Ściółka wyschnięta na wiór więc jeśli nie będzie opadów, moje miejscówki w Puszczy Noteckiej zapadną w sen letni 🤷‍♀️.

pow. poznański

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

niedziela 6. czerwca
bosman 2021.6.6 16:02 ★

mm — ok. 0 na godzine
Witam. Jadąc po drodze wstąpiłem sprawdzić co tam w lesie. Las liściasty głównie buk i niestety brak grzybów sucho aż trzeszczy. Nawet maślanka co sobie jakoś radziła uschła.

pow. nowotomyski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

czwartek 3. czerwca
grzybiaraW 2021.6.3 17:04 ★

mm — ok. 4 na godzine
Jak zaplanowałam tak zrobiłam- w wielki las pojechałam. Trzy godziny w drodze, a owoce tych zachodów, to 4 koźlarze- w tym dwa pomarańczowożółte. Wczorajszy dzień apetytu mi narobił na maksa, a więc w samochód i jazda w las.............

szerzej:
Jeden wpis zrobiłam, i gdzieś po drodze przepadł, a więc tak w skrócie. Wysiadając w lesie sosnowym z tą wielką i średnią sosną, takim czystym, bez żadnych niższych porostów czy krzewów- nogę na ściółce postawiłam, a tam wszystko pod butem na dzień dobry zatrzeszczało. Sucho w lesie, suchuteńko. Trzeszczą gałązki, igliwie i szyszki, jak się po nich przemieszcza. Mchy do cna wysuszone. Gdyby w górę spojrzeć, to po bezchmurnym niebie buszuje na całego słońce. A że sosny i młodniki, to i cienia w tych lasach brakuje. Patelnia. Nic tylko leżak rozstawić i opalanie uskuteczniać. Chwilkę postałam, popodziwiałam piękne i dorodne sosny- leśnicy w między czasie skutecznie je po przerzedzali. Tu lasu brakuje, tak coś nie tak z otoczeniem. Trzeba chwilkę pomyśleć, aby dobrze się zlokalizować. Dzisiaj w planie zagajniki. Gorąco w lesie- nie moje klimaty- ale czapeczka na głowę i w drogę. Wybrałam te po lewej od parkingu. Obeszłam, nie tyko dookoła, ale też z impetem w głąb się pofatygowałam- a tam pusto- żadnych grzybów- ani rurkowych, ani tych blaszanych. Pusto, sucho, wszystko pod stopami trzeszczy, ale się nie zniechęciłam. Następne pod lupę wzięłam. Tam hałasy i trzaski dobiegają - myślę sobie - zapewne ani zając to ni lis, ale coś z grubszego zwierza. Wzięłam nogi za pas. Następne zagajniki. Te przychylnie mnie nie powitały- wysmagały suchymi świerkowymi gałązkami po twarzy, brzózki od siebie dały mi po łapskach, tak że lekko poraniona z tego kontaktu wyszłam. Ale się opłacało- w tym fyrtelku znalazłam- nie tak obok siebie, ale rozrzuconym drukiem- najpierw dwa pomarańczowożółte, oraz dwie babki. Wszystkie wstępnie podsuszone. Radość niesamowita. Po te pomarańczowe się fatygowałam. Uwielbiam je zbierać. Pobyt w lesie cudowny, choć przyznam, że się upociłam, nawet czapeczka mi przeszkadzała. Śmieszne to co napiszę- ale droga- 3 godziny, a w lesie godzina z ogonkiem. Mam po co pojechałam, z lasami się przywitałam, grzybków nazbierałam- a o to cały ten był ambaras. Jadąc do Poznania tak sobie pomyślałam czysto matematyczno- ekonomicznie, że gdybym tylko po kosztach chciała ten zbiór upłynnić to by wyszło ok 15 zł za grzyba. To się dopiero nazywa promocja. Jeszcze się zastanawiam, co z nimi począć- jaką pyszność przygotować. Serdecznie Was wszystkich cieplutko pozdrawiam- ja z wycieczkami dalszymi poczekam na opady- serdeczności :)

pow. kaliski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

środa 2. czerwca
adi39 2021.6.3 10:18 ★

mm — ok. 10 na godzine
Poszukiwanie pierwszych grzybów rurkowych głównie koźlarzy i znów totalne zero, w lesie robi się dość sucho. Przy drodze niedaleko leśniczówki trafiłem na stanowisko gęśnicy wiosennej ok 90-100 szt, większość była robaczywa. Zebrałem ok 25-30 szt.

pow. Poznań

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

środa 2. czerwca
bosman 2021.6.2 17:44 ★

mm — ok. 2 na godzine
Żagwiak łuskowaty. Szukałem go w moich w moich okolicznych lasach i nic a wystarczyło wyjechać trochę dalej i znalazłem. Oprócz niego trafił się rozrośnięty żółciak na powalonym pniu i kilka drobnołuszczaków, borowików czy maślaków na razie brak. Las oczywiście liściasty.

pow. Poznań

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

środa 2. czerwca
grzybiaraW 2021.6.2 13:59 ★

mm — ok. 6 na godzine
Mam i ja!!!!!!!!!!!!!!!! Oczywiście w moich zagajnikach i pojedynczych brzózkach. Pięć całych cudownych koźlarzy + maślak ziarnisty. Było więcej, ale malutkie- nie brałam. Jak ja uwielbiam iść do lasów, szukać nosem w ściółce, nie będąc pewna, czy coś już urosło, czy może dopiero za dni kilka.................

szerzej:
Cudowny dzień na spacer. Zresztą dla mnie każdy dzień na spacer do lasu jest cudowny. Już się naoglądałam przeróżnych blaszkowców, w małych i większych skupiskach. Marzyło mi się coś z rurkowców. Zagajniki sosnowe cierpliwie obchodziłam, łudząc się na choćby maślaczki. A tu pustka. I w sosnach i w mieszanych, nawet w tych dębowych. Uparta jestem i nie odpuszczam. Syn mi zameldował, że piękną kanię z wnukiem wypatrzyli, a u mnie pustki. Dzisiaj od rana nadzieja mnie rozpierała i tęsknota za tym pierwszym jedynym- maślakiem czy koźlarzem. Cudowny poranek. łasy po tych wszystkich deszczach z dnia na dzień zadziwiają swą piękną kondycją. Rozrośnięte, zagęszczone, że widok urywa się po kilku metrach. Trzeba w gęstwinę się pozagłębiać, pobrodzić po wysokich trawach z pięknymi kłosami u szczytów, po mchach, po igliwiu usłanym szyszkami- na jednej z nich o mało nie poległam. Jakieś dzikie wymachy ramion pomogły pion utrzymać. To były takie początki spaceru. Po drodze każda jedna brzózka dokładnie z myślą o koźlaczkach obszukana. Kierunek marszu- ukochany sosnowy zagajnik. Po drodze kilka porozrzucanych tu i tam brzózek. Pod nimi, a to igliwie, a to drobne jakieś położone po ziemi roślinki. I tak pierwszego koźlaka zobaczyłam z ok. 5 metrów. Stał jak żandarm na straży. Radość, uciech co nie miara. Obchodziłam w kółeczko penetrując dokładnie całe otoczenie. Ale nic więcej nie udało się znaleźć. Kawałeczek dalej- piękna wielka i dorodna brzoza, gałęzie z listkami tworzą baldachim do ziemi, a pod nimi dwa następne- prawie jeden koło drugiego. Rewelacja- myślę i czuję taką radość, jakbym cały koszyk pełny miała. Kawałek dalej jeszcze dwa wypatrzyłam- jeden widoczny z daleka, a drugi mały mikrusik skrzętnie poukrywany. Po tak obiecujących i radosnych chwilach wreszcie dotarłam do zagajnika. Tu się dopiero oczom i kręgosłupowi dostało. Było się trzeba nieźle nagimnastykować, żeby w końcu maślaczki ziarniste znaleźć i nimi wzrok nacieszyć. Rosło ich takie małe stadko. Jeden duży i kilka maluchów. Ten duży mnie zainteresował. Są ziarniste- to niebawem i zwyczajne się pojawią. Tak, że i na równinach odtrąbiłam rozpoczęcie sezonu. przy powrocie- prawie, że na wyjściu z lasu piękny rulik młodziutki na powalonym drzewie. Ale on na foto już się nie załapał. A w domu- oglądanie, podziwianie, a przy przekrawaniu- ten ich cudowny aromat i zapach- chwile nie do zapomnienia. Nic dodać- tylko śmiało można ruszać w lasy- serdecznie i cieplutko pozdrawiam :)

pow. poznański

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

wtorek 1. czerwca
Goa 2021.6.2 22:44

mm — ok. 1 na godzine
Brzeg duktu leśnego Całkowicie zjedzony

pow. poznański

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

wtorek 1. czerwca
Yatzeck 2021.6.2 14:38

mm — ok. 10 na godzine
Na działce, pod iglakami, kępki ślicznych grzybów. Czy to może jadalna Gęśnica wiosenna?

pow. Poznań

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

wtorek 1. czerwca
sołtys 2021.6.1 23:02 ★

mm — ok. 2 na godzine
Powrót z pracy przez park Kasprowicza i dwie wielkie pieczarki (już zjedzone) Pozdrowionka.

pow. Poznań

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

poniedziałek 31. maja
Nomad 2021.5.31 17:22 ★

mm — ok. 0 na godzine
Żółciak siarkowy