(0/h) Dziś las brzozowo, sosnowo, świerkowy z leszczyną. Grzybów jeszcze nie ma, żadnych, - ale jakiś czas temu były. Żona natrafiła na jednego samotnika przy drodze. Już się postarzał. Został dalej pilnować skraju lasu.
(2/h) Las liściasty i mieszany. Z grzybów jadalnych tylko stanowisko uszaka bzowego (10 szt. dzielone do statystyk przez 4).
2021.6.13 18:20
szerzej: Po wczorajszych ulewach uszaki dostały "napędu". Czy dostaną go jakieś rurkowce - trzeba poczekać z tydzień... Mimo wszystko wycieczka udana, bo trafiłem kolejne stanowisko świecznicy rozgałęzionej (a właściwie 2 oddalone od siebie 20 m).
(0/h) Las liściasty z przewagą buka. W podelbląskich lasach wciąż nic - poza 3 drobnołuszczakami jelenimi (których nie zbieram i nie liczę) i kępką maślanek wiązkowych.
2021.6.11 20:35
szerzej: W tym lesie jest sporo pniaków, na których jesienią widywałem trochę łuszczaków zmiennych. Ale na razie ich nie ma, jak i nic innego. Tylko 50 min., bo od planów dłuższej wycieczki odwiodły mnie miliony wściekłych komarów:/.
(3/h) I ja również doczekałam się:-) Wygląda na to, że Warmia rusza z rurkowcami:-) 5 borowików usiatkowanych oczywiście na skraju lasu dębowo-bukowego, tam ziemia jest najbardziej ogrzana i przez jakiś czas tylko w takich naświetlonych miejscach warto szukać. Oczywiście z czerwiami, ale jak ktoś chce można sporo wykroić ( 2 łebki zdrowe). Sam widok bezcenny, a i morale grzybiarza wzrosły:-))
(2/h) Moja magiczna miejscówka, ba, najbardziej magiczna ze wszystkich w okolicy. Coś zaczyna się dziać. Klimat już jest, ta ściółka, ta roślinność, to powietrze....
2021.6.11 14:58
szerzej: 2 malutkie, kompletnie robaczywe usiatkowane. Same łepki, bo korzonki rozpadły się. No i mikro kurki. Deszczu trzeba i będzie się działo. W sobotę ma mocniej padać....
(5/h) Witam Wszystkich po bardzo długim czasie:-) Niestety sezon zaczyna się słabiutko, a to z racji braku opadów:- ( Najważniejsze jednak jest to, że się pojawiły pierwsze kureczki. Żółtego maczku są niezliczone ilości, można jednak już trafić na olbrzymy ok 2 cm:-)) to dla takich desperatów jak ja! Niestety borowików usiatkowanych i koźlarzy nadal brak. Trzeba poczekać na zbawienny deszcz. Gratuluję całorocznym Szperaczom wytrwałości i sukcesów:-) Życzę owocnych wypraw! Darz Grzyb...
(1/h) Witam wszystkich po dłuuugiej przerwie 🙂 W momencie kiedy wielu z Was już "kosi" fajne grzyby, w moich stronach byłą cisza w lesie. Ale "co się odwlecze, to nie uciecze" i dzisiaj oficjalnie rozpocząłem sezon na "rurkowce" 🙂 Teraz będzie już wesoło 😁
2021.6.8 21:56
szerzej: W zasadzie to był spontaniczny popołudniowy spacer, co najwyżej po to, żeby zebrać trochę żółciaka siarkowego, który dopiero się pokazał. Skoro jednak już jestem w lesie, to czemu by nie sprawdzić swoich miejscówek? I już na drugim miejscu spod liści wystawał młody grubiutki ceglaś. W sumie wypatrzyłem cztery 😁 Radocha jak nie wiem co! Popodziwiałem, zrobiłem (obowiązkowo) fotki i poszedłem dalej. Po drodze zajrzałem do jednego z "kurników" i ku mojemu zaskoczeniu wypatrzyłem malutkie "kurczaki"! 😳 Na razie wielkości główki od szpilki ale ze dwa tygodnie i będzie co zbierać 🙂 Podsumowując oprócz kilku "dachówek" żółciaka, reszta grzybków została w lesie. Pozdrawiam Grzybniętych!
(6/h) Co tu dużo pisać... same żółciaki, poza tym nic, ale też dzisiaj na nic więcej się nie nastawiałem w chaszczach na skraju miasta. Oprócz znanego już stanowiska, na które się wybrałem, znalazłem w odległości 20 m całkiem nowe - na zdjęciu. Oba stanowiska na martwych dębach. Liczę za 3 szt. - za każdy zebrany kilogram (a że wycieczka trwała pół godz., to taki wynik :).
2021.6.8 18:39
szerzej: Mimo że żółciak ze zdjęcia już dość wyrośnięty, to całkiem miękki, po ściśnięciu aż sok wycieka - skąd on bierze tyle wody?
(3/h) Dwie miejscówki - najpierw las mieszany z przewagą sosny i liściasty bukowy w okolicach Próchnika: byłoby kompletnie nic, gdyby nie znaleziona na koniec przy drodze kępka gęśnicy wiosennej (ok. 20 - dzielę przez 4). Potem szybkie odwiedziny stanowiska żółciaka siarkowego, namierzonego 4 dni temu, w chaszczach i zadrzewieniach na obrzeżach miasta: zebrane 3 kępki.
2021.6.5 19:31
szerzej: Wczoraj odgrażałem się, że od dzisiaj chwilowo odpuszczam grzyby... ale coś mnie jednak ciągnęło. O rurkowcach wciąż u mnie nie ma mowy, ale na pocieszenie trafiły się te gęśnice wiosenne (pierwszy raz przez mnie znalezione), choć chyba już w stanie niekunsumpcyjnym, no i żółciak, który kolejny raz zaskoczył mnie szybkością wzrostu. Reszta w dopiskach, pozdrawiam.
(1/h) Grubo ponad 3 h w lesie głównie liściastym (buk, dąb) i częściowo mieszanym z sosną. Zebrane 4 podstarzałe łuszczaki zmienne (na foto), odnotowane pojedyncze drobnołuszczaki jelenie i jedna miniaturowa żagiew łuskowata. Pojawia się sporo różnorakich blaszkowców, ale nie takich, które mnie interesują.
2021.6.4 19:09
szerzej: Ostatni tydzień-dwa to chyba najbardziej martwy mój sezon od września zeszłego roku. Sytuację ratowały jedynie żółciaki siarkowe, których dziś akurat nie trafiłem. Chyba chwilowo odpuszczam sobie szukanie rurkowych lub kurek, bo po prostu ich nie ma (albo szukam w złych miejscach). Jutro wsiadam na rower (przynajmniej odpada problem kleszczy i coraz liczniejszych komarów), może przy okazji zahaczę o jakieś stanowiska żółciaka.
(0/h) Krótka, ponadgodzinna wycieczka w las najpierw bukowy, potem topolowo-brzozowy. Z grzybów jadalnych nic, z niejadalnych też w zasadzie nic - jakaś mała żagiew i kilka szyszkówek pod sosną, nawet niewartych sfotografowania. Ponieważ nie było co fotografować, daję zdjęcie "Pomnika przyrody - prawem chronionego". Pozdrawiam.
2021.6.3 21:16
szerzej: Druga dawka szczepionki (inaczej niż pierwsza) przyjęta na Dzień Dziecka :), trochę mnie rozłożyła i wczoraj wyłączyła z aktywności. Dziś się ruszyłem, ale tylko krótko ponad godzinę, bo słaby byłem. Cóż, przynajmniej wiem, że działa. Mam nadzieję, że jutro samopoczucie będzie lepsze i poszwendam się trochę więcej. Z moich dotychczasowych doświadczeń wynika, że łatwiej zebrać grzyby jadalne w środku zimy (grudzień-luty), kiedy prawie nie wracałem z pustymi rękami, niż późną wiosną...
(0/h) Las mieszany, brzoza, sosna, lipa i dąb. Taka fajna górka, na której zaczynają dojrzewać pomarańcze. Wprost na ziemi. Poza tym nie spotkaliśmy żadnego grzyba, nawet "psiaczka". Ze zwierzyny, udało się zająca spotkać, czaplę i węża wodnego - zaczynają zasiedlać nawet leśne stawy.
(0/h) U progu Długiego Weekendu, zaraz po przyjęciu 2. dawki szczepionki :), wyskoczyłem na pół godziny w zalesienia i krzaki na brzegu miasta (dąb, klon, topola i chaszcze), żeby sprawdzić 2 stanowiska zeszłorocznych żółciaków siarkowych na martwych dębach. Na pierwszym - nic, za to na drugim - bingo!, pojawiły się malutkie owocniki. Do statystyk na razie nie liczę, bo jeszcze nie ma co zbierać.
2021.6.1 18:02
szerzej: Niby tylko żółciak, do tego nie mój pierwszy i jeszcze nie do zbioru, a jakoś sprawił mi radość jakbym znalazł wiosennego borowika;-). Ale długi weekend przede mną, więc będzie i czas na szukanie rurkowców... choć szczerze, to nie robię sobie za wielkich nadziei, bo zwykle opóźnienie W-M w stosunku do ŚL i okolic to więcej niż 2 tygodnie...
(1/h) Trochę badziewia w nie najlepszym stanie - pieniążki, polówki, łuszczaki. Rurkowców brak. 2-3 tygodnie opóźnienia w stosunku do poludnia Polski z reguly wynika z niedogrzania ściółki... Poprawi się.