(0/h) Wszystkim razem i każdemu z osobna, dla tych których poznałam osobiście i dla tych których poznałam na tym portalu a przede wszystkim kochanemu ADMINOWI wszystkiego co najlepsze w tym nadchodzącym roku, przede wszystkim zdrowia, sił i pełnych koszy wymarzonych grzybów życzy Teśka
(0/h) W nowym roku 2020 wszystkim zapalonym miłośnkom lasów, przyrody, grzybobrań życzę Zdrowia Powodzenia Spokoju w całym roku. Pozdrawiam serdecznie wszystkich z forum dzięki że czasami coś do mnie napisaliście za to was lubię, muszę kończyć bo "co tam w domu siedział będę. Pozdrawiam Serdecznie i życzę udanego sezonu 2020.
(0/h) Niech będzie pochwalony :)! Ostatni raz byłem w lesie w Wigilię 24.12 (nie, nie po choinkę:p ), do tego czasu po drodze ciężko nagrzeszyłem, bowiem 8 grudnia zerwałem 7 dużych maślaków zwyczajnych (nie zaraportowane a zjedzone, dokumentacji fotograficznej brak:p ). Dlatego dziś nadrabiając życzę w Nowym, wspaniałym Roku 2020 gruszek na wierzbie i śliwek na sośnie. Do Siego Roku i koszy pełnych leśnych cudów! M. PS. Tutaj akurat na wierzbie nie gruszki :)))
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Ostatni dzień roku to najlepszy moment na podsumowanie sezonu 2019. Od jakiegoś czasu sezon trwa u mnie cały rok więc zacznę od zimy. Tradycyjnie spędzam ją na zbieraniu płomiennicy zimowej i boczniaków. Na początku tego roku płomiennicy nie brakowało natomiast boczniaki spotkałem już wyrośnięte ale przynajmniej pozyskałem miejsca, gdzie mogę je zbierać obecnie. O wiele ciekawiej pod względem różnorodności grzybowej zaczęło się w marcu. 10 tego dnia tego miesiąca znalazłem pierwsze malutkie smardze stożkowate. Było ich w tym roku naprawdę dużo. Podobnie jak i smardzówek czeskich. Dzięki uprzejmości seBapiwko miałem możliwość znalezienia pierwszych swoich mitrówek półwolnych. Niestety w moim jedynym miejscu na smardze jadalne w marcu i kwietniu nic nie urosło. Dopiero w maju, jak już rosły rurkowce, znalazłem jedynego przedstawiciela tego gatunku. Z grzybów wiosennych muszę jeszcze wspomnieć o czarkach, dość licznych, na mojej miejscówce na jurze. Jak skończyły się smardzowate zacząłem poszukiwać rurkowców. Zaczęło się od ceglastoporych, maślaków i kozaków. Szczególnie te pierwsze pod koniec maja nieźle wysypały i można już było konkretnie nazbierać. Był to też okres gdy zacząłem szukać w nowych miejscach w okolicach Sośnicowic. Okazało się to strzałem w dziesiątkę bo latem i jesienią praktycznie w 90 % jeździłem w tamte lasy i zbierałem tam piękne borowiki szlachetne i ceglastopore i podgrzybki. Znalazłem też sobie miejscówkę na borowiki usiatkowane w okolicach Myszkowa Lato to generalnie czas upałów i suszy. W najgorszym okresie mogłem sobie pozbierać ceglastoporych na wakacjach w Zawoi. Sierpień już był zdecydowanie lepszy. Po opadach pod koniec miesiąca pojawiło się sporo grzybów, głównie prawdziwków, ale niestety były w większości robaczywe. W miesiącu tym nastąpiło też jedno z ważniejszych wydarzeń tego roku. Dzięki uprzejmości młodego Wertera udało mi się stanąć oko w oko z prawdziwym szatanem a tak naprawdę z całą rodziną tych rzadkich grzybów. Rosły też tam borowiki korzeniaste, których wcześniej też nie miałem okazji znaleźć. Ale wróćmy do grzybów bardziej pospolitych i takich które wsadza się do kosza. Miej więcej w połowie września zaczął się właściwy wysyp. W lasach bukowych zaroiło się od prawdziwków, ceglastoporych, podgrzybków i kani. Wszyscy bili w tym czasie rozmaite rekordy. W zasadzie uzbieranie pełnego kosza nie sprawiało żadnej trudności. Był taki tydzień, w którym byłem codziennie w lesie. Osobisty rekord to około 130 sztuk prawdziwków w ciągu 3 godzin. Ale gdybym miał porównywać ten sezon z pamiętnym z 2017 roku to ten był jednak gorszy. Natomiast w mojej ocenie był to sezon podgrzybka. Rosły praktycznie wszędzie. Znajdywałem je w ogromnej ilości w lasach liściastych i mieszanych. I były to te najładniejsze podgrzybki, brązowe z grubymi trzonami. Jeżeli chodzi i kozaki czerwone i babki to również je znajdywałem ale nie był to jakiś wyjątkowy rok. Wysyp jesienny był bardzo udany jeszcze z innych względów. Grzyby były zdrowe i nie było za dużo kleszczy. Późna jesień u mnie to tradycyjny czas zbierania gąski zielonej. Nie był to dla niej najlepszy rok ale udało się nazbierać na kilkanaście słoików marynaty. Końcówka roku to płomiennica i boczniaki oraz ucho bzowe. Podsumowując muszę stwierdzić, że sezon był bardzo udany. Sporo grzybów nazbierałem, odkryłem nowe miejscówki, miałem możliwość znalezienia nowych, czasem bardzo rzadkich gatunków. Przez ten rok udało się także rozszerzyć znajomości wśród grzyboświrków. Dzięki spotkaniu u Celiny mogłem poznać w realu wiele sympatycznych osób. Dziękuję wszystkim, którzy czytali moje relacje i i je komentowali. Adminowi dziękuję za pozytywne zmiany na portalu. A z okazji zbliżającego się nowego Roku życzę wszystkim wspaniałych wypraw do lasu, obcowania z czystą przyrodą, widoków dzikich zwierząt i roślin i oby grzybowy sezon 2020 nie był gorszy od tego w 2019 r. Serdecznie pozdrawiam:-)
(0/h) Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2020. Samych pełnych koszy i oby same cudne grzybki stawały Wam ma drodze. Dla Admina, i Wszystkich których znam i nie znam -Iwona Lawendowa
(0/h) Krótkie podsumowanie sezonu 2019. podgrzybki dopisały jak i rok temu. Kozaków i ceglastoporych znalazłem mniej, ale o dziwo ich braki zrównoważyły prawdziwki, do których w tym roku miałem szczęście. Maślaków w sam raz - na marynatę starczyło a obieranie nie doprowadziło mnie do szału. Poza tym cała masa fajnych wspomnień. Mam nadzieję, że następny rok nie będzie gorszy czego Wszystkim serdecznie życzę. P. S. Jako miejscowość wpisałem Łaziska Górne bo zdjęcie pochodzi z jednego z wypadów w tamtejsze lasy.
(5/h) Nie wytrzymałem, po wczorajszych przygarażowych znaleziskach wyrwałem w "leśne ostępy" położone na tyłach CH M1. Miałem trochę szczęścia, znalazłem kilka kęp zimówek i trochę "uszek", jednak te drugie zostały na gałęziach, bo w domu mam uszek z grzybami całą michę. Na zdjęciu głównym dynga (tęcza po noszymu), która na chwilę rozświetliła brzydkie dziś niebo.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Zupełnie przypadkiem spojrzałem na licznik i zobaczywszy, że to jest moje jubileuszowe doniesienie, postanowiłem taką okazję uczcić paroma rymami: Wciąż na forum tym donoszą Grzyboświry - tuzy wielkie, Jedni płomiennice koszą, Lub się chwalą jakimś żelkiem. Są też tacy, co boczniaka Wytną i mi robią smaka. Więc i ja się dziś zebrałem, Póki cieszę się mym zdrowiem, A co w lesie oglądałem, To w dopiskach Wam opowiem.
(20/h) Wigilijny wpis Dzidka przypomniał mi, że zaplanowałem sobie właśnie na ten dzień "zapuszczenie żurawia" w moje przydomowe chaszcze. Mżawka nie stanęła mi na przeszkodzie i ku mojemu zdziwieniu w pół godzinki napotkałem więcej płomiennic niż we wszysrkich moich poprzednich poszukiwaniach tej jesieni (teraz to już zimy w sumie 😉). A przemierzyłem dziesiątki km rowerem w tych poszukiwaniach 😂 Tak więc pierwsze moje prezenty od Aniołka znalazłem wczoraj nie pod choinką 🌲, a pod brzozami, olchami i innymi chabaziami 😁
(0/h) Nie byłem w lesie, tylko w wierzbowym zagajniku koło garażu. Efekty jak na zdjęciach 😀, niestety miejskich przyulicznych nie jem. Przy okazji krótkie podsumowanie mojego sezonu.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Na początku nie miałem czasu uczestniczyć w majowym prawdziwkowym szale, który ogarnął kraj, powetowałem to sobie krótkim epizodem w czerwcu. W lecie parę razy odwiedziłem moje ukochane lasy w Świbiu, jednak bez większych sukcesów. Odwiedziłem też raz góry w towarzystwie grzybowych przyjaciół, trochę wtedy wydłubaliśmy mimo niezbyt dobrej koniunktury. W końcu zacząłem po kolei poznawać okoliczne lasy, w większości przypadków znajdując przepiękne miejsca. To mi dało możliwość bogatego wyboru w przyszłości, bo jestem dość niespokojny pod tym względem. Grzybowo sezon super, pomimo moich ograniczeń czasowych. Jestem też bardzo zadowolony z tego, że wszyscy porządnie się nabierali i nanosił, będzie do czego porównywać kolejne sezony.
(0/h) Ciekawe, bo ja znalazłem takie same muchomorki, jak Gigi i Dzidek, to już jest wysyp. Wszystkim zakręconym i także Adminowi, który przecież jest jak najbardziej zakręcony, życzę Wesołych Świąt, zdrowia, spokoju i szczęścia, a przede wszystkim tego, aby święta trwały w sercach cały czas. No a na kolejny sezon oczywiście pełnych koszy.
(0/h) Wesołych Świąt wszystkim pozytywnie zakręconym☺🤗😘 p. s w tym roku muchomorki byly czesto w naszych doniesieniach tak wiec wrzucam dzisiaj takiego specjalnego kto byl to rozpozna czyj to muchomorek. Dzieki niemu i ja mam zimowego grzybka na troche innym tle 😉☺
(0/h) Mógłbym napisać krótko, wzajemnie ciepłych, zdrowych i rodzinnych Świąt.. ale spróbuję inaczej.. Niech czas Świąt Bożego Narodzenia będzie pełen atmosfery radości.. wytchnienia i zatrzymania od codziennego pędu.. Życzę, by pod choinką znalazły się najpiękniejsze prezenty (nie w sensie materialnym) - aby miłość była w Waszym domu wszechobecna i dawała nadzieję i optymizm.. Niech Wasze serca będą przepełnione życzliwością, zrozumieniem i akceptacją.. Szanujcie przyrodę, a ona odwdzięczy się Wam stokrotnie i wyda obfite plony w Nowym, mam nadzieję rekordowym Roku 2020 :)!.. Wszystkiego Dobrego.. M.
(10/h) Co to za grzyb na zdjęciu ? Proszę o identyfikację. A na poważnie wszystkim miłośnikom grzybów, lasów i zwierzątek życzę wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia 🌠. Niech każdy spędzi je po swojemu tak jak lubi i może. A w Nowym Roku spełnia marzeń i zawsze pełnych koszy 🍄
Żeby nie było, że leniuchuję. Właśnie wróciłem z krótkiej wyprawy do pobliskiego lasu. Przyniosłem sporo fajnych zimówek, które mam zamiar za niedługo skonsumować. Świeże grzyby w Wigilię ? Czemu nie 😁 Spotkałem bażanta, dziki i sarenkę. Wszyscy bardzo spokojni jakby na coś czekali. To na razie. Pozdrawiam i do usłyszenia 🙂
(0/h) Życzę wszystkim Wam drogie grzyboświrki wesołych Świąt Bożego Narodzenia🎄🎁 niech to będzie czas spędzony w atmosferze pełnej życzliwości w gronie najbliższych💝
(0/h) Znalazłem wyrośnięte brązowe galaretki na starym pniu ściętego kilka lat temu klonu srebrzystego. W mieście. Zastanawiam się czy to uszaki, urzędami czy co innego?
(2/h) Niby warunki dla zimowych grzybków sprzyjające, ale wydaje mi się, że jednak za sucho i wiatr dokłada swoje 5 gr w tym temacie. Widziałem kilka koloni mikro zimówek zasuszonych nim zdążyły wyrosnąć 😯 Te co zebrałem, a było tego ledwo na ząb lub plombę 😉, urosły blisko ziemi i były mniej wystawione na działanie wiatru. Od jutra ma podobno padać...
(1/h) Wykorzystałem parę godzin wolnego i pojechałem odwiedzić znalezione poprzednio boczniaki. W lesie bardzo fajnie, mgły opadły i słońce wydobyło resztki kolorów z liściowego dywanu i niewielkich plam zieleni podbukowych mchów. W dodatku ciepło i bezwietrznie, szkoda tylko że po 2 godzinach musiałem wracać do pracy. boczniaki przez tydzień niewiele urosły, niektóre do średnicy 5-7 cm, inne trochę więcej, jeszcze inne prawie wcale. Trochę połaziłem po lesie, ale dalej mi się nie chciało, podobnie jak Dzidkowi... reszta w "szerzej"
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Spotkałem kilka martwych ogromnych buków, na jednym na wysokości 9 metrów szmaciak. Nie jestem wiewiórką, więc oprócz niezbyt wyraźnej fotki odpuściłem. Jeszcze skoczyłem w inne miejsce, pozbierać poskładane jesienią w paru miejscach śmieci. Były tam, nie ruszone. Przy okazji stwierdziłem powalenie przez leśników "mojego" boczniakowego martwego buka, zostały na nim marne resztki. Prawdziwki skutecznie się schowały pod liśćmi i nie znalazłem żadnego (przynajmniej staram się tak to wytłumaczyć). Znalazłem jeszcze parę grzybków, o czym w dopiskach. Pozdrowienia dla wszystkich 😃
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Ostatni raz na grzybach byłem 11 dni temu. Ale mam odczucie, że minęły z 2 miesiące. Korzystając z pięknej pogody ( po opadnięciu mgły) wybrałem się sprawdzić swoje miejsca na zimowe grzyby. W lesie jeszcze sporo zielonych roślin ale ogólnie to już szaro buro. Dominuje ostry zapach gnijących liści. Ale przy słońcu i wysokiej temperaturze taki spacer to spora przyjemność szczególnie po dłuższej przerwie. Co do grzybów to jest różnie. Zimówki nieźle odpaliły. Znalazłem ich liczne kępy. Co ciekawe niektóre które widziałem ostatnio znikły albo niewiele urosły. Ale rośnie sporo młodzieży także do końca roku na pewno mi ich nie braknie. Co do boczniaków to urosły symbolicznie. Jak widzę inne doniesienia to te moje to takie nic. Pozostaje mi poczekać albo szukać nowych miejsc ale tego mi się za bardzo nie chce. Były też uszaki i różne purchawki. Innych nie znalazłem. Pozdrawiam i do usłyszenia 🙂
(1/h) Zakończyłem sezon 2019😊, to mój ostatni wypad do lasu w tym roku. W miniony weekend nie miałem nawet chwilki czasu, a bardzo chciałem zobaczyć czy borowik, którego ostatnio zostawiłem jeszcze stoi. Za dnia jestem w pracy pozostaje więc tylko noc, wziąłem więc latarkę i jazda do lasu. Przekonałem się osobiście, że w nocy to można chodzić tylko w szczycie sezonu, jak co 10 metrów znad liści wystaje biały borowik, teraz to raczej czyste wariactwo😀😀
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Nie wspominam już nawet, że miałem pewne opory, żeby iść w nocy do lasu, jakby jakiś dzik na mnie zachrumkał to zawał murowany😀😂. Mimo wszystko jakoś się zmobilizowałem, ale wypatrzenie czegokolwiek graniczyło z cudem. Myślałem, że odnajdę kilka ceglaków, które ostatnio zostawiłem, ale nie dałem rady. Może już zmarniały, a może nie potrafiłem na nie trafić. Po zmroku między drzewami kompletny brak orientacji, wszystko wyglądało inaczej, nie wiedziałem czy to to miejsce czy inne, po 10-ciu metrach od drogi nie wiedziałem gdzie jestem😀 Przypomniałem sobie taki film Blair Witch Project😀 na szczęście nie opanował mnie taki nastrój😀. Teraz mam mało czasu na chodzenie po lesie, ale w Nowym Roku nie odpuszczę uszkom i zimówkom😀. Pozdrawiam i do usłyszenia😀
(1/h) Krótki spacer po bukach po drodze do boczniakowej spiżarni;-) Las piękny, mchy zielone, ciepło i słonecznie. Super :) Tylko znowu słychać było strzały i ujadanie psów myśliwskich:- ( Biedne leśne zwierzęta, non-stop atak od kilku tygodni... Nie chce mi się pisać co sądzę o myśliwych, bo na portalu ma być grzecznie i kulturalnie, więc przejdę do bezpiecznego tematu, czyli grzybów. Boczniaki dalej w stadium przedszkolnym, zostały na pieńkach, przez te przymrozki nic nie urosły. Zaskoczeniem był młody, piękny szmaciak, który poprawił mi humor, dalej zdobi las :) Byle do wiosny... Pozdrawiam :)
(1/h) Kolejny skromny pieniek płomiennych zimowej. Plus dwie wypasione sztuki na innym. Tam gdzie ostatnio zostawiłem dziesiątki maluchów dalej tylko mikrusy z tym, że mniej i nie wiem czy te same. Trzeba będzie zerknąć co z nimi po paru dniach najbliższego ocieplenia. Boczniaków niestety poza tymi z mojej piwnicy nie zaobserwowałem 😜
(1/h) Cieniutko. Tylko jeden pieniek z płomiennicą na starcie... a takie obiecujące były te chaszcze 😁 Ale może piątkowa dogrywka w Świerklańcu wypadnie lepiej 😜.
(1/h) Zrobiłem sobie wycieczkę, a w zasadzie dwie, do podgliwickich lasów w upatrzone od dawna miejsca. W sezonie nie było czasu, a teraz spokojnie, bez rozpraszania się zbieraniem grzybów, zrobiłem rozpoznanie. Pierwszy strzał niecelny, spodziewana buczyna okazała się olszyną, ale za to nazbierałem trochę surowców na świąteczne ozdoby. W drugim miejscu lepiej, wlazłem w buki i dęby i coś tam zaczęło się dziać. Z jadalnych znalazłem trochę boczniaków, a do tego kustrzebki i jakieś cosie.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Jak zwykle skorzystałem z opcji "na lekarza", po wizycie wyrwałem od razu do lasu. Najgorzej jest z przebieraniem się w leśne ciuchy na parkingu, na szczęście mrozu dziś nie było. Pominę opis spaceru wokół i w poprzek olszyny, co do drugiego miejsca to spodobało mi się. Nie bardzo wielki ten las, ale milutki i wygląda na mało uczęszczany, bo śmieci było tylko 1 torba. Trudno mi ocenić wartość prawdziwkową, ale na oko świetny, a dzięki kilku przewróconym bukom daje radę w zimie. Zresztą co tam będę kombinował, najlepiej pokażą to zdjęcia. Pozdrowienia dla wszystkich, życzę obfitych zbiorów przed świętami. Główne zdjęcie adekwatne do pogody.
(0/h) Z samego rana wybrałem się na chwilę do pracy w kierunku Lelowa. Samochód przygotowany zgodnie z przepisami BHP. Trzy stopniowa drabina, kask, szelki, wszystko co potrzebne do zbierania boczniaków. Prawdziwy zawodowiec amator. Las mi doskonale znany. Buki, dęby, i inne liściaste. Grzybki zimowe, i takie kolorowe jak na zdjęciu, tylko ani jednego boczniaka. Sweter jak wisiał na wiosnę, tak wisi nadal. Trzy godzinne szuranie po Dębowej Górze bezcenne. I na koniec. Gdyby ktoś potrzebował "pomocy technicznej" na wys. 5-6 m to mam to co potrzeba. 🚒 Pozdrawiam, E.😁
(1/h) Plan P jak prawdziwki-nieaktualny, plan C jak ceglasie-w końcowym stadium, ale mam plan B jak boczniaki :) W tym późnojesiennym sezonie właśnie te grzyby powodują, że serducho mocniej zabije;-) Jedliśmy je w różnej postaci:flaczki, kotlety, zupa, ale jak dla mnie to pokrojone w paski i przysmażone na maśle z cebulką i śmietaną, potem zmieszane z makaronem tagliatelle i posypane parmezanem są the best :) Dzisiaj znalazłam trzy pieńki z młodymi ślicznotami, przykryłam liśćmi i mam znowu pretekst, żeby jeszcze w tym roku pojechać w buki:- P Smacznie pozdrawiam:- D