(30/h) Las liściasty i mieszany. Dąb, grab, brzoza, sosna. Kurki nawet nieźle wyrośnięte - dobry kilogram. 5 borowików w tym 3 bez lokatorów. Jeden koźlarz grabowy, dwa szmaciaki i kilka pni z łuszczakiem zmiennym. W lesie mokro i widać wiele małych muchomorów, które dopiero co wychodzą ze ściółki. Gołąbków sporo ale nie zbierałem.
(15/h) Kurki się pojawiły w lesie mieszanym sosna/dąb. Nie jest to jeszcze wysyp (ilość grzybów na godzinę podana wg przelicznika 3/1) ale na sosik do obiadu można już nazbierać. W końcu coś się rusza i na Mazowszu.
(1/h) Kolejny rekonesans w moich lasach. Efekt jeden borowik i kilka kurek. Ale jest nadzieja, że coś się ruszy bo zaczynają się pojawiać gołąbki, muchomory oliwkowe, czewieniejące.
(20/h) W lesie sucho. Tylko i wyłącznie „czerwone”. Nic innego nie znaleźliśmy oprócz 4 koźlaków. Ani jednego choćby starego prawdziwka, w miejscach gdzie zawsze były. Dziwne. Na zdjęciu wynik zbioru dwóch osób w trzy godziny. Myślałem ze będzie gorzej.
(0/h) Zupełna bryndza. W lesie po ostatnim deszczu mokro. Grzybów a także grzybni brak. Pewnie to wynik efektu cieplarnianego.
Serce boli gdy patrzę na grzybniętych z płd polski.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Witajcie. Jak mówi poeta "przyszła kryska na Matyska". Niestety ubiegłotygodniowy zlot starszyzny kozackiej uradził, że przenoszą swoją populację na bardziej przyjazne do życia regiony. Ustalili, że będą podsyłać czasami posłańca / zwiadowcę, który to będzie sprawdzał, czy warunki godnego i obfitego życia już nastały? Niestety 2 spotkanych posłańców kozackich nie odnalazło przestrzeni do życia i mamy chwilowy przestój w biznesie. Pozdrawiam.
(30/h) W lesie pusto... żadnych podgrzybków, pomimo że mech był lekko wilgotny po ostatnich opadach. Co jakiś czas spotkać było można ponurnika aksamitnego lub gołąbka jasnożółtego. Gdybyśmy nie znali tego lasu pewnie wyszlibyśmy z pustymi koszykami. Natomiast grzyby są nieprzewidywalne i wyrastają tam gdzie im pasuje i tak w starym lasku sosnowym znaleźliśmy około 50 borowików wrzosowych/wyniosłych, które się tam wysiały i rok rocznie się pojawiają, a na skarbie centralnie przy szosie podobną ilość maślaków rdzawobrązowych.
Prosimy o deszcz, deszcz, deszcz!!!!!!!!!!!!
(0/h) Nie było żadnego grzyba, ani jadalnego, ani niejadalnego. Masakra. Chodziłem co prawda około 30 minut, ale wystarczyło dla oceny, czy warto dłużej.
(0/h) Pierwszy raz w życiu we wrześniu widzę takie bezgrzybie. Totalna pustka. W lesie dość wilgotno ale jakichkolwiek grzybów brak. Obawiam się że w tym roku w rejonie mazowsza będzie kiepsko z jakimś konkretnym wysypem.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Liczyłem tylko grzyby zdrowe oczywiście. Skończyłem pracę o 16.30 a w lesie byłem około 17.30 Dwie godziny w lesie. Najlepszy sposób na odpoczynek. Jestem nauczycielem więc znakomity sposób na odpoczynek. Zero ludzi. W lesie spotkałem tylko jednego grzybiarza. Wyniki nie najlepszego ale nie o to chodzi:-)