(1/h) Idąc szlakiem na Święty Krzyż o dziwo minęłam kilka jadalnych grzybków - ceglaste i prawdziwek. Puszcza jodłowa cudnie nawilżona, gołąbki wszelkiej maści w każdym stadium rozwoju - las żyje. Dobrze to zapowiada na kolejne dni.
(0/h) Lasy od Koprzywnicy w stronę Staszowa. Totalne zero, nawet muchomora trudno znaleźć, grzybiarzy też raczej nie ma, chyba tylko mi chciało się wstać o piątej. Spróbuję w przyszłą niedzielę, jak nadal nic nie będzie to wigilia będzie na kupnych grzybach.
(9/h) Popołudniowy wypad do lasu w Niestachowie za kościołem. Sporo gołąbków różnej maści i muchomorków i mleczaj, spotkałem też kolczaki. Do koszyka trafiły 10 prawdziwków różnej wielkości, 9 ceglastoporych, 4 kozaczki i 1 rydz (pierwszy w tym roku). Oczywiście wszystkie zdrowe. Jest chłodniej i mam nadzieję, że czas robaków już za nami. Ogólnie z grzybami tak sobie, trochę dzisiaj popadała i jest nadzieja, że w przyszły tydzień będzie już lepszy. Mój zysk oprócz grzybków to 2,5 godz. w lesie, zrobione 10,5 km i 750 kcal. mniej bo różnica wzniesień to około 115 m (według endomondo).
(15/h) Mój kawałek lasu mieszanego pięknie podlany 🌦️ Cudowny, spokojny spacer, wilgotno i ciepło, żadnych komarów i strzyżaków, koszyk leciutki, relaks i wypoczynek 😊 Jeśli chodzi o grzyby to szlachta i gołąbki. Pozdrawiam ☺️
szerzej: Praktycznie pierwszy raz byłem na grzybach od dwóch lat. W związku z tym może dlatego nie jestem bardzo zawiedziony. Spacer po lesie, zapachy, dźwięki i zero ludzi. Super!!!
(0/h) Zwiad w najbliższym lesie sosnowym - nic jadalnego, chyba że gołąbki różnej maści. Liczyłam, ze zobaczę jakieś stare podgrzybki w rozkładzie, ale nawet po tym już ani śladu. Mimo deszczyków pod sosnami suchutko.
(15/h) W lesie nie ma suszy, temperatura przyjemna, nie gorąco i nie zimno, spacer bardzo udany, jeden strzyżak to prawie nic, mam tylko jedno pytanie, a mianowicie gdzie są grzyby? 🤔 Znalazłam wprawdzie kilkanaście prawdziwków i gołąbek, ale to nie jest to co powinno być 😕 Następne zwiady w niedzielę 😉
(1/h) Las odpoczywa, grzybów jadalnych brak. Zrobiliśmy za to dłuższy niż zwykle spacer i poznaliśmy nowe drogi na kolejne wypady. Znalezione kilka prawdziwków było mniejszych i młodziutkich, jeden był duży i młody, jeden był ogromny i też młody (jeszcze nie obrane ale raczej nie są zjedzone jak te sprzed tygodnia). W lesie brak starych rozpadających się kapci prawdziwków, za to wyrasta dużo młodych grzybków innych gatunków, w tym muchomorów. Las przyjemnie nawilżony, więc trudno powiedzieć, czy czasem grzybki nie wystrzelą za parę dni?
szerzej: Wynik to zasługa małżonki, bo znalazła większość kozaczków. Mój wzrok jeszcze się nie przestawì ł z patrzenia w dal, czy nie idzie na nas nawała turecka😉
(15/h) Honor mojego grzybobrania uratowały piękne, kolorowe i zdrowe gołąbki. Kilka prawdziwków też udało mi się wyszperać w głębokich koleinach, ale to pozostałości poprzedniego wysypu. W lesie mokro po deszczach, ale maleńkich grzybów nie widać. Poczekamy, zobaczymy co przyniesie wrzesień ☺️