(5/h) Las liściasty jeszcze wilgotny po ubiegłotygodniowych wręcz monsunowych codziennych burzach. SZOK grzybowy: borowiki usiatkowane, cała plejada koźlarzy w najróżniejszych kolorach, kurki.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Pomimo wielu trudności losu cuda się zdarzają, marzenia się spełniają, świat jest piękny, życie jest piękne. Dzisiaj los był dla mnie łaskawy i zafundował mi staremu koniowi cudowny Dzień Dziecka (wczoraj nie obchodziłem bo byłem w pracy) w scenariuszu, któremu sam mistrz Hitchcock by pewnie pochylił czoło: na wejściu do lasu usiatek i napięcie dalej tylko rosło. Po chwili dorodny koźlarz topolowy. Następnie kurki w towarzystwie koźlarza pomarańczowo-źółtego i koźlarze babka. Na ten moment jak na początek czerwca byłem już spełniony. Pomyślałem sobie że jak trafiłyby się jeszcze koźlarze grabowe i czerwone to byłby szczyt szczęścia. Po kilkunastu minutach miałem okazję doznać tego szczytu. Najpierw pośród gniazda kurek trafiły się młodziutkie grabowe, nieopodal kilka piękniutkich młodziutkich usiatków a po kilkunastu minutach ukochane upragnione czerwone. Jak już w każdym suchym liściu ze ściółki, w każdym żołędziu itd. widziałem grzybka uświadomiłem sobie, że chyba czas wracać do domu. Umysł zaczął już kiksować - za dużo wrażeń jak na pierwszy dzień prawdziwego grzybobrania. A wybierałem się do lasu z myślą o znalezieniu jakiegokolwiek pierwszego rurkowca. W sumie zebrałem: 7 usiatków, wsród koźlarzy: 1 pomarańczowo-źółty, 3 czerwone, 2 babki, 3 topolowe i (SZOK) 7 drugoczerwcowych grabowych, 2 podgrzybki złotawe i 2 garści kurek. Aż się boję co będzie dalej, jak w czerwcu mamy już takie jazdy (widzę, że też nie próżnujecie). Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
(10/h) Grąd kilka kilometrów od Przasnysza, w grabach, maleńkie i nic więcej, ale na krótki sosik do karminadla (bo tak chyba nazywacie kotlet mielony) starczyło. Sezon rozpoczęty!!!
(1/h) dzień dobry. Dziś 1 pięknej urody czerwony łepek :). Poza tym 4 stare maślaki i stadko malutkich kurek. Ich nie liczyłem bo zostały w lesie. Las iglasty z domieszką dębu.
(1/h) Pojawiły sie pierwsze kurki. Na razie sam drobiazg: najwieksze sztuki 1.5 cm średnicy kapelusza. Jest szansa, że za tydzien dwa będzie wysyp. Dziś uzbierałam pół kubka- idealnia porcja na jajecznicę.
(0/h) w Warszawie nic a nic... ale spacer piękny:D P. S. Pozdrawiam wszystkich wariatów leśnych.. tak się przyglądam Waszym doniesieniom od dobrych kilku lat i w końcu chyba nadszedł ten moment żeby się odezwać 😉
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Witajcie. Bardzo suchy suchy kwiecień i bardzo zimny zimny początek maja wyeliminował mnie (a może bardziej mój las) z mykologicznego życia. Jednakże od 4 dni ciągle leje a i termometr powrócił do kwietniowych temperatur czyli > 20 C. Tak więc kolejny rok potwierdza prawidłowość mojego lasu - pierwsze kurki (a czasami nawet czerwone) zawsze pomiędzy 15-20 maja. Pozdrawiam.