szerzej:
W lesie mokro, można zjechać jednym ślizgiem w dół. Ściółka mokra. Jakieś grzyby zaczynają się pojawiać: ceglaki i inne, potocznie zwane psiakami. Część lasu, po jednej stronie drogi, porośnięta gęstymi świerkami wymaga gibkiego kręgosłupa, żeby się uchylać przed wrednymi gałęziami, które "nie patrzą ", w co przywalają.. Tam, gdzie drzewa wysokie, wędrówka znośna... w dół. Pod górkę o wiele gorzej 😓 Ogólnie idzie się pod górkę, z górki, na górkę, itd. Trasa dla wytrawnych górskich wędrowców. Chociaż dla nich to pewnie tylko była by zaprawa przed wyprawą 😲 Pogoda super, na szczęście zabójczych owadów, zwanych komarami jeszcze brak. Następny wypad w tereny nizinne.
szerzej:
Witam Was Wszystkich😉... Dawno mnie tu nie było😕, powodów jest kilka, a te najważniejsze to ślub córki, natłok spraw zawodowych i zmiana mieszkania.
Nareszcie udało się znaleźć trochę czasu na odwiedzenie lasu. Coś się ruszyło z grzybami, piękne młode Usiatki pojawiły się na moich miejscówkach, choć tych bardzo, ale to bardzo ubyło😢, wielkie połacie lasu zniknęły.
Zmieniłem później miejscówkę, na ceglasiową, ale tam jeszcze nic nie drgnęło. Znalazłem tam tylko kilkadziesiąt malutkich Kurek wielkości główki pineski.
Pozdrawiam jeszcze raz wszystkich tradycyjnym DARZ GRZYB😉
szerzej:
Sezon i u mnie otwarty, choć znacznie później niż w ostatnich latach i zbiór też kiepski.
szerzej:
W lesie sosnowo-brzozowym ani pół grzybka, nawet niejadalnych brak. W części stricte sosnowej, wzdłuż dróg, przy młodych sosnach pojawiły się reszki młodych sosnowców, które prawdopodobnie spłynęły włącznie z robalowym towarzystwem w środku młodych grzybków. Był też jeden gigant, zdrowiuchny, ale niestety rozpoczęły się procesy gnilne w owocniku napęczniałym wodą. W lesie jodłowym, przy drogach było trochę borowików ceglastoporych. Fajne, zgrabne, zdrowe osobniki. Ogólnie mało grzyba w lesie póki co. Ale w takie słoneczko na pewno coś się lada dzień pojawi 😎
szerzej:
Dzisiaj wyjazd po pracy, więc tylko godzinkę w lesie. Nadal bardzo mokro w zacienionych miejscach i trzeba uważać, żeby nie zaliczyć przyłożenia, więc obie ręce się przydają, zwłaszcza na skarpach. Grzybki tym razem młodsze i mniejsze, ale wciąż niewiele, zrobiło się cieplej, więc za niedługo pewnie "wystartują". A że grzybki mniejsze, to i ślimaki odważniejsze, co widać na zdjęciu, mam tylko nadzieję, że to nie był TEN winniczek:- O
szerzej:
Dziewczyny mówią, szukać w bukach, Vincent mówi szukać w bukach (wrzuca zdjęcie jako dowód) i buk mi świadkiem,;-) szukałem, ale ja mówię: jodły i tego się będę trzymał. W lesie jest mokro, jeszcze nie za mokro, ale jednak bardzo mokro, na dróżkach błoto, w rowach stoi woda, ale grzybów dalej nie ma... w lesie. Przy leśnej dróżce, stał komitet powitalny (zdjęcie), dwóch postawnych gości, młodzi i twardzi, nawet ślimaki do nich nie podeszły;-D. Więc wkroczyłem do lasu szukać reszty kolesi, ale niestety, w lesie pusto, powrót na ścieżkę i po chwili kolejna ekipa...
szerzej:
Dzisiejsza kontrola lasu uprawowego przyniosła 4 małe szare kozaki, 6 ceglastych w różnych rozmiarach i 2 usiaki jeden troszkę niewydazony, za to ten drugi zajeb...! W lesie wilgotno i wyczuwalny zapach sugerujący że pod ściulka coś się dzieje!!!
szerzej:
Żeby była jasność, nie martwię się tym, że nie ma grzybów (jeszcze), bo mój rekord z tamtego roku to 16 maj, więc mam jeszcze 8 dni, żeby go poprawić. Jeszcze 6 lat temu zaczynałem sezon w czerwcu i to nie na początku, w porywach do połowy lipca, ale wiem czyja to wina, że całkiem "ześwirowałem" (zgrzyboświrowałem) i już od końca kwietnia szukam po lesie grzybów... WASZA i tego portalu:- P. Dzisiaj "wyrwałem" 2 godzinki z planu dnia i ruszyłem do lasu, fajnie, że się wcześnie robi jasno, ale poza kolejnym worem śmieci nic nie znalazłem, jednak czy są grzyby czy nie (lepiej jak są:- D) dużo się trzeba naschylać, miejscami jest wysyp (raczej wysypało się), wraca człowiek obładowany do samochodu (jak w środku sezonu), a w domu i tak je grzyby, z zamrażarki, tyle, że fajnych zdjęć nie ma... „Kiedy wjechali na wyniosłość drogi, oczom ich ukazał się las” (na zdjęciu):-)))
szerzej:
Piąty dzień miesiąca, piąty miesiąc roku, pięć stopni na termometrze, wszystko mi mówi, że w tazokowym turnieju też będę piąty:-). Chociaż jak zobaczyłem zdjęcie Grazki i na Śląsku coś się ruszyło, to chyba będzie 3 x 5 = 15:- D. Grzybów oczywiście nie było, ale przynajmniej witali mnie z honorami i przy szlabanie postawili "portiera";-P
szerzej:
Dzisiaj "udało się" po raz pierwszy w tym sezonie zaliczyć "przyłożenie", nie takie klasyczne na d... ół pleców, ale i tak sąsiedzi dziwnie patrzyli, jak wracałem ubłocony w taki słoneczny dzień. Więc trochę wilgoci w ziemi jest, ale grzybów, niestety nie. Jutro ostatnie szansa "na podium", bo kolejny wyjazd dopiero za tydzień, a wtedy to już mogę powalczyć w konkursie "O pierwszy kilogram", "Pierwsze pełne Obiwiadro" lub "Najdłuższy dystans... bez grzyba";-D
szerzej:
Podejście, choć bardziej wyjazd nr 2 i tym razem nic, były mumie, ale jeszcze starsze niż ta poprzednia, z czasów donosicieli... mleka;-). To nic, jak to mówią do 3 razy (góra tygodni) sztuka. Na zdjęciu, z braku grzybów, kolor "kurkowy", lub jak kto woli "jasny piwny";-P