mm — ok. 0 na godzinę
Las w Przytoku koło Zielonej Góry, całkowity brak grzybów jadalnych, w dodatku las bardzo zaśmiecony
mm — ok. 70 na godzinę
Po mizerii w Przytoku pojechałem w okolicę Sudołu, gdzie dla odmiany piękny wysyp podgrzybków. Innych grzybów brak
mm — ok. 6 na godzinę
podgrzybki, podgrzybki złotopore, małe/wysususzone Kanie, las mieszany, las sosnowy, las świerkowy
5 km w nogach po "pewnych" miejscówkach i niemal zero - trzeba trafić na las i miejsce
mm — ok. 100 na godzinę
Większość podgrzybek.
podgrzybki wciąż rosną, masa malutkich zbierania na kolanach. Pojawiły się młode prawdziwe i kozaki.
Oby jak najdłużej...
Pozdrawiam!
mm — ok. 60 na godzinę
Same małe podgrzybki, wysoki mech i w dołkach lokalizacja DK18 km 35 po stronie Iłowy. 24 prawdziwki młode. Jeżeli nie będzie przymrozków to jeszcze można pozbierać
mm — ok. 50 na godzinę
Po całodniowym deszczu dziś w lesie aż za mokro, grzyby wciąż rosną, jednak dużo spleśniałych i zjedzonych przez ślimaki
mm — ok. 150 na godzinę
Zaskoczenie. Mech, przecinka lasu sosnowego. Po kilka sztuk, w większości wystawal tylko "łepek" Są grzyby i to mnóstwo lecz trzeba trafić bo w jednym lesie nic, a obok mnóstwo. Dodatkowo 3 prawdziwki na drodze dębowej.
mm — ok. 60 na godzinę
Wyłącznie podgrzybki brunatne, starsze-młode i takie w średnim wieku.
Miejscami, głównie w młodym lesie sosnowym (średnica pni kilkanaście centymetrów) i tylko miejscami, jak się trafiło, to po kilka w jednym miejscu a potem długo nic.
Ani jednego maślaka, jakiegokolwiek. Jedna zmarniała kania. Grzybów niejadalnych na lekarstwo: pojedyncze lisówki, krowiaki, mleczaje, gołąbki.
szerzej:
Zbierałem w terenie kompletnie mi nieznanym. W sumie zadowolony. We dwie osoby, w 2.5 h był materiał na 20 słoiczków "dżemówek" marynaty (2/3 zboru) i sporą ilość na suszenie i garnek na gęsto (reszta, starszych, nieładnych grzybów).
Ale jakby nie trafiło się na jeden kilkuarowy odcinek względnego dobrobytu to zbiory mogły być kilka razy mniejsze.
mm — ok. 5 na godzinę
Lasy sosnowe, starsze. A tu praktycznie nic. Podłoże mszyste, borówczaste, godzina brodzenia i nic. Jedyne jadalne w drodze powrotnej na drodze leśnej, na poboczu: czernidłaki kołpakowate, kanie, dwa podgrzybki brunatne i dziwo: borowik ceglastopory we wrzosach, na piasku w czystym lesie sosnowym. Nie spotkałem jeszcze w takim miejscu.
szerzej:
Zbierałem w terenie kompletnie mi nieznanym.
Wysyp tu jeszcze nie dotarł i nie wiadomo czy dotrze, co widać po braku jakichkolwiek kapeluszaków. A dzień dość ciepły, po południu 13 C.
Dzień jednak miły, udany. Patrz wcześniejszy wpis.
mm — ok. 50 na godzinę
Tylko podgrzybki ale suche, las sosnowy wygląda na to że grzyby się już kończą.
Znalazłem młode kępy opieńków czyli idzie jesień.
mm — ok. 200 na godzinę
Praktycznie same podgrzybki. Ponad 200 w ciągu godziny. 10 kań i 2 prawdziwki. Ale ludzie grzyby to wiadrami noszą.
mm — ok. 150 na godzinę
Teren mszysty, las sosnowy. Same podgrzybki, w różnym wieku. 1 i 3/4 wiadra 10 litrów w ciągu dwóch godzin chodzenia. Ludzi wiele
mm — ok. 300 na godzinę
Tak naprawdę to ile grzybów da się zebrać, zależy od prędkości zbierającego. Koszyk ze zdjęcia ok 40 minut. podgrzybki rosną w grupach po 20 sztuk. Prawdziwek raz na 30 podgrzybków. Kanie, to na łąkach. Kozaki w brzozach. Wszystkie parkingi w lesie zapełnione. Każdy nosił grzyby wiadrami. Bardzo dużo starych prawdziwków, których nikt nie zerwał i zgniły.
mm — ok. 150 na godzinę
Wysyp podgrzybków. Stary las sosnowy, trawy, paprocie. Występują w grupach. Miejscami można kosic kosa, a gdzie indziej ani jednego.
mm — ok. 100 na godzinę
Masa podgrzybka ogolem 18,4 kg i troszke borowików i kozaków