(80/h) Trafiliśmy na miejscowej, w której podgrzybki rosły koloniami na dodatek jedna przy drugiej. Efekt 4 koszyki podgrzybków, 20 szt. kurek, 6 szt. prawdziwków-wszystkie robaczywe na wskroś nawet te male :), 2 szt. piaskowca modrzaka, 4 kozaki. podgrzybków było tyle, ze musiałam zdjąć bluzkę i w nią wkładać dodatkowe sztuki, ktore znalazlam wracajac do samochodu. Bardzo dużo grzybow też zostawiłam w lesie. Efektem zbiorow była moja praca nad obrobieniem ich do 5 nad ranem;) stąd tak późno raport. pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.
(55/h) W lesie mokro, nawet kałuże, godzinny spacer z rana. Dorobkiem było 7 prawdziwków, 8 podgrzybków, nawet już całkiem duże, 7 mioduweczek i reszta kurki.
(10/h) Niedzielny spacer po lasach we Wiórku z kilkoma grzybami na osobę. Zebrane same podgrzybki, choć w lesie zdecydowanie przeważały szatany i resztki jagód.
(30/h) Dzisiaj ponownie wypad na poligon Biedrusko z tym że zmiana miejscówek ale wynik jak najbardziej satysfakcjonujący. 3 osoby w lesie ok. 4 godziny z tym że sporo czasu stracone na przemieszczanie się po różnych miejscówkach:ok. 7 kg. kurek 16 prawdziwków 25 kozakówbabek 7 czerwonych
(30/h) Idylla. Jak z takich cudnych warunków nie skorzystać. Chyba wątroba by mi popękała z żalu i boleści. Że będę w lesie wiedziałam od wczoraj. Zresztą wczoraj też mnie tam poniosło, ale to był mój pobyt sam na sam z lasem, bez aparatu, bez marnowania czasu na cokolwiek innego niż upajanie się klimatem i pierwotnością i pięknem natury. Dzisiaj wysiadka z cieplutkiego posłania na "budzik" o 5,00. O godzinie 6,00 melduję się na miejscu. Warunki- ideał. Temperatura +15, jasno, ale nie całkowicie słonecznie. Słoneczko gdzieniegdzie wychylało się zza cudownych bałwanków. R O S A. Wszystko pod stopami mokrusieńkie. Ponieważ byłam wczoraj, to wiedziałam, że nie tylko ten uroczy komfortowy w widoki i doznania las mnie serdecznie powita. Wiedziałam, że pojawiły się borowiki - w większej ilości niż 1 czy dwa, oraz wypasione grubo-nóżkowe bractwo mniejsze czyli jesienny podgrzybek w ilościach też zadawalających. Uzbrojona w wiedzę i narzędzia ruszyłam w las. I miało to być też osobiste, moje spotkanie z lasem, z jego urodą i czarem. I tak było ponad godzinę- żadnych fotek, choć było co fotografować- podgrzybki pojawiały się i co rusz i lądowały w moim koszu. Dopiero rosnące "dubeltowo" piękne borowiki złamały mnie i zaczęło się polowanie z fotkami. Za cel obrałam sobie okropne krzaczory- im ich więcej było i teren stawał się prawie nie do pokonania, tym zbiory lepsze. Z początku - pomimo rosy- grzybki "mat" kompletny, skrzętnie zakamuflowane pod spódnicami krzaków, były prawie "niewidoczne". Wypatrzenie ich to była nie lada sztuka. Oczy - pełen wytrzeszcz- pracowały na "pełnych obrotach", dookoła głowy. Później pomogło troszkę słoneczko rozświetlając i nakierowując wzrok na przepięknie pochowane podgrzybki. Dla mnie wypad - to był raj na ziemi. Klimat zupełnie zbliżony do ulubionego jesiennego, borowiki cudne, wyrośnięte- zdarzyły się też w pniu robale-, podgrzybki- rewelacja. Trafiły też do koszyka koźlaczki- 5 szt- pnie niestety do niczego. W sumie przywiozłam z lasu cały kosz pięknych grzybów w trzech rodzajach. borowiki od średniaków do dorodnych, wyrośniętych osobników w ilości 15 szt- w tym 2 usiatki. Resztę stanowiły podgrzybki w rozmiarach - od octowych po dorodne osobniki na grubych zdrowych nóżkach. Czyli deszcze, jeszcze ciepełko, wreszcie zrobiły swoje- grzybki wystartowały. Jednak dla własnej wiedzy odwiedziłam las po "drugiej" stronie, piękne dorodne sosny, wysoki mech, też gdzieniegdzie zarośla i co - i nic. Długo tam nie zabawiłam, a łupem moim padło 6 podgrzybków. Przekonałam się "naocznie", że niby las ten sam, ale pogłowie grzybowe niekoniecznie. Do jesieni jeszcze troszkę brakuje, ale ja zaczęłam jesienne tur de grzyb. Co jeszcze- w lasach czuje się grzybnie- ten niepowtarzalny, cudowny aromat poukrywanych grzybów czuje się już przy wejściu do lasów. Dla zbiorów, dla widoków, dla całej gimnastyki z przedzieraniem się przez chaszcze, dla tych wszystkich pokłonów-przy zbieraniu- dla cudownego powietrza, zapachu lasu, dla tej pokrywającej mech i rosy - dla tego warto żyć, warto wstać skoro świt i warto pojechać. Serdecznie wszystkich pozdrawiam i zachęcam do wypadów oraz życzę pełnych koszy leśnych cudności :)))))))))))
(100/h) Znaleźliśmy miejscówkę młodych podgrzybków, zdrowych, pięknych😊, do tego około 1 litr kurek, ale sezon na nie powoli się kończy, 4 borowiki z lokatorami, 2 kozaki, 1 piaskowiec modrzak
(30/h) Poligon Biedrusko, godzinny wypad na znane miejscówki:21 prawdziwków 5 kani 2 kozaki i ok. 40 kurek zagajniki dębowo brzozowe (na zdjęciu tylko prawdziwki ponieważ reszta została rozdana po drodze)
(16/h) W lesie niezbyt wilgotno, suchawo. 33 kurki zebrane w 2 osoby. Większość z nich znaleziona w pobliżu stawu, przeważnie przy drodze, kilka w innym miejscu, również przy drodze. Spośród grzybów rurkowych tylko goryczaki żółciowe, które nie są jadalne. Inne trujące również występowały