(1/h) Ponad dwie godziny w lesie w dwie osoby, grzybów brak. Początkowo była nadzieja- trzy maślaki. Jednak podążając dalej w lasach różnego typu nic. Pod koniec znaleziony jeden malutki kozak, dwa podgrzybki i kilka małych kurek praktycznie w tym samym miejscu, także słabizna. Oj ten rok nie bedzie należał do udanych grzybowo.
(0/h) Tanowo, miejscówka i kilka okolicznych pól. Nie trafiłem nawet na niejadalne grzyby z dnia wczorajszego. Dziś pobiłem rekord beznadziejności sezonu, w ciągu ostatnich 5 lat, odkąd prowadzę bloga rowerowego i wpisuje opisy moich grzybobrań. 13 września 2011 roku, w środę zapisałem "Dziś jeszcze się udało ale na razie wyjątkowo słaby rok. Pierwsze mikro grzybki pojawiły się w niedziele, obecny zbiór to tamte owocniki, które nieco podrosły, brak małych grzybów. W czasie normalnego wysypu można zbierać dzień po dniu w tym samym miejscu. Obecnie trzeba znaleźć konkretne miejsca, na których nikt wcześniej nie był. Bardzo mało ludzi, może z 10 procent tego co w czasie normalnego wysypu, wieść o grzybach jeszcze się nie rozeszła ale jak się nic nie zmieni, to w piątek nie będzie po co jechać." Wracając do współczesności, ja tam grzybów nie czuję, chodź oczywiście niczego nie wykluczam. W zeszłym tygodniu spotkałem w Przybiernowie grzybiarkę, która zapisuje w zeszycie wszystkie grzybobrania, podobno był taki rok, gdy podgrzybki pojawiły się dopiero 3 października i to jest cała nadzieja. To jest podstawowy, często jedyny grzyb w lasach położonych na zachód od Odry.
(30/h) Około godzina chodzenia. Jeszcze nie ma za dużo grzybów, ale jest tak jakby miał niedługo być wysyp. Znalazłem trochę małych i dużych podgrzybków. Myślę, że za jakies 4 dni się sypnie. Pozdrawiam grzybiarzy.
(0/h) Las iglasty, w lesie dość mokro, czuć grzybnią, lecz grzybów jadalnych brak. Znalazłem kilka - dosłownie małych muchomorków, więc coś zaczyna się powoli dziać. Mysle, że za około 2 tygodnie coś ruszy.
(1/h) Zero grzybów jadalnych na dwóch miejscówkach koło Tanowa i Nowego Warpna. Są jednak i nowe wiadomości. Przede wszystkim koło Tanowa pojawiły się niejadalne (?), trujące (?) grzyby "kapeluszowate". Na zdjęciu jeden z nich ( z góry dziękuję za podpowiedź admina odnośnie gatunku). To po pierwsze. Po drugie, przemieszczając się między dwoma miejscówkami, z roweru dostrzegłem dwa stanowiska maślaka, łącznie 7 sztuk. Rok temu niemal w tym samym miejscu (okolice Zalesia w rowie przydrożnym) znalazłem większą ilość maślaków i wkrótce po tym rozpoczął się wysyp. Ciekawe czy historia się powtórzy? Na koniec prawdziwa sensacja, za Dobieszczynem wracająca z grzybobrania gruba miała w koszu jednego podgrzybka. Aż żałuję, że nie zrobiłem zdjęcia, bo to chyba pierwszy podgrzybek w regionie :) To tyle jeżeli chodzi od grzyby, spotkałem jeszcze dwóch grzybiarzy, którzy nic nie zebrali. PS. W lesie jest mokro. [admin - to mogą być młode pieniążki plamiste, trzeba by jeszcze zajrzeć od spodu i posmakować (bardzo gorzkie)]
(0/h) Stary bór świerkowy, częściowo wycięty. Wilgotność duża. W poprzednich latach zatrzęsienie pięknych ciemnobrązowych podgrzybków. Dzisiaj nic... chociaż spotkałam kilka tęgoskórów...
(0/h) Spacer 2 h troche trojacych grzybow ale pachnie grzybami dzis cieplo wiec jutro rano ruszam sam bez corki i mysle ze bedzie lepiej bo z medzacacym dzieckiem to nie zbieranie:P
(25/h) "Zaczyna się" - 25 maślaków (3,4 rodzinki po kilka sztuk w każdej), wszystkie zdrowe, znalazłem je w wilgotniejszych miejscach pokrytych gęstszą trawą, na polance na razie nic nie było.
(40/h) Znalazłam z mężem bardzo dużo kurek oraz podgrzybków. Prawdziwków nie znalazłam jeszcze ale surojadki sie pokazują chyba bedą jutro i prawdziwki. Las jest mokry i ciepło w lesie jest ze tą wilgoć z zapachem grzybów jest bardzo mocno odczuwalna nawet zanim do lasu sie wejdzie. Znaleźliśmy grzybki w stałych naszych miejscach.
(0/h) Kontrolny marsz około 2,5 km w "znane" miejsca. Lipa i posucha:/ Ale purchaweczki i kilka niejadalnych się już pokazało, może coś się wreszcie ruszy.
(1/h) Las nietypowy... W większej części -ols, wyżej położone wysepki ze starymi świerkami i brzozami, w runie: trawa i mchy. W poprzednich latach wysyp kozaków i podgrzybków. Kilka tegorocznych wizyt -nic! Ostatnio jedna zdobycz - borowik! Poza tym pusto!
(4/h) Do wysypu szlachetnych grzybów już coraz bliżej, póki co można natknąć się na pojedyncze nadrzewne dziwadła jak żółciaki lub siedzunie sosnowe (szmaciaki gałęziste).
(0/h) Przeczesane lasy wszelkie- młodniki, liściaste, iglaste, polanki, mchy i trawy... i w koszyku nic. Iskierką nadziei, że grzybnia ruszy, były 3 trujaczki - zdrowe i jędrne.
(0/h) Zero. Czyli od końca lipca niezmiennie (choć teraz na szczęście wilgotno). Za to duże zmiany w stanie znanych lasów. Coraz więcej i coraz nowsze łysiny. Tną nieprzytomnie. Tusk zrobił skok na kasę LP, a ich odpowiedź - jeszcze większy pozysk drewna! Żeby broń B. żadnego uszczerbku nie doznały te najlepsze synekury III RP! A ciężarówki Kronospanu krążą w te i we tę, bez wytchnienia. W RFN, gdzie praktycznie zaprzestano wyrębu lasów, rynek też niezaspokojony:- (
(0/h) Dwie godziny w lesie. W mierę mokro, ale grzybów brak, zarówno jadalnych jak i niejadalnych. Przy wyjściu z lasu rodzina maślaków ok 40 szt. Bardzo małe. I to by było na tyle.