(0/h) Pierwszy w tym roku obchód ulubionych miejsc, rok temu o tej porze całkiem udane zbiory. Tym razem gribow niet, spróbuję ponownie za tydzień -dwa.
(1/h) Witam :) Mam za sobą popołudniowy wypad "na szybkiego" do lasu- aby się rozejrzeć i pospacerować. W lesie mokro, zrobiło się bardzo rześko, wręcz chłodno- miałam wrażenie, że już nastał listopad i tylko zielone liście na drzewach temu przeczyły. Na grzyby nie liczyłam, bo u nas porządnie popadało dopiero w niedzielę więc musi jeszcze trochę czasu upłynąć nim grzybnia ruszy- a ruszy na pewno! Zrobiło się wietrznie i przywędrowały chmury, coraz ciemniejsze, czarniejsze, zaczęło kropić, padać a w końcu i lać :) A ten deszcz to ostatnio cudowna melodia dla moich uszu! W moje ręce trafił w końcu młody egzemplarz szmaciaka- był podwójny wiec zabrałam jedną połówkę a druga część została- niech rośnie. Ale powiem Wam szczerze, że szlag mało mnie nie trafił podczas czyszczenia, bo tam pełno zakamarków ubrudzonych ziemią, z których ciężko ją wypłukać- bardzo ciężko!! Miała być jajecznica ale okazało się, że brzegi tego grzyba były tak wysuszone, że podsmażenie, duszenie niczego nie zmieniło i wiór, którego nie dało sie pogryźć, pozostał: ( Dobrze, że spróbowałam przed dodaniem jajek- przynajmniej jajka się nie zmarnowały bo reszta wylądowała w koszu na śmieci. Szkoda, bo wystarczyło poodcinać te suche brzegi a reszta była mięciutka. Następnym razem będę wiedziała, żeby zwrócić na to uwagę. Pozdrawiam wszystkich serdecznie- pora szykować koszyki, które zakurzone czekają w piwnicy :)