(50/h) Padało a w lesie mimo tego sucho, ale sporo kurek i jakieś zbłąkane młode czerwone kozaczki i jeden prawdziwek. Do prawdziwych żniw jeszcze trochę deszczu, ciepła i czasu potrzeba. Sie poczeka :)
(4/h) Dasz Grzyb! -;) Od tygodnia upały wycofały się, systematycznie padają deszcze ale nie wszędzie równo i w jednakowych ilościach, jednak w lasach, które przeszedłem w sobotę jest wystarczająco wilgotno, żeby coś grzybowego wyrosło. I co z tego, skoro w lesie o wiele gorzej niż półtora tygodnia temu podczas pełni. Odwiedziłem jedne z najlepszych miejsc, które znam (przeszedłem łącznie ok. 20 km) i prawie nie ma nic. Znalazłem dwa koźlarzebabki w stanie totalnej dyskoteki w środku;-) 12 koźlarzy pomarańczowożółtych (7 zostało w lasie z uwagi na daleko posunięte spałaszowanie przez żuki, robaki i ślimaki) 2 koźlarze czerwone, kilka zajączków (1 zdrowy). Jedynie nie zawiodły kurki (nieujęte w statystyce) - ponad półtora kilograma. Są miejsca, że naprawdę można się obłowić;-)) O prawdziwkach, podgrzybkach, kaniach, maślakach czy innych grzybkach jadalnych ni widu ni słuchu. Co się stało? Chyba upały przerwały początki wysypu i trochę trzeba poczekać aż grzybnia otrząśnie się po takim solarium;! -). Psiaków, gołąbków, goryczków i innych niejadalnych też znacznie mniej niż podczas pełni. Za to wychodzą młodziutkie bulwy tęgoskórów (znając je - kolejne owocniki będą kluć się aż do grudnia - jest wiele takich miejsc, że rosną tam po kilka miesięcy;-))) Jednak dobre warunki nadal się utrzymują i to jest dla nas nadzieja...:-). Tradycyjnie dopisały jagody;-) Pozdrawiam;-))
(10/h) Coś powoli zaczyna się ruszać. W liczbie nie uwzględniam kurek bo tego jest sporo. Z innych grzybków to 6 młodych zdrowych borowików kilka koźlarzy w tym jeden pomarańczowożółty reszta babki trochę zajączków i muchomorów czerwonawych.
(0/h) W lesie mokro i warunki wydają się idealne, ale grzybów absolutnie brak. Być może na podgrzybki (na siedliska tego grzyba się wybrałem) jest jeszcze za szybko...
(3/h) zawonia nie daleko oleśnicy ale grzybów nie ma, no może nie tak do końca bo znalazłam 1 prawdziwka, 2 kozaki czerwone jeden baaaardzo duży drugi baaaardzo mały i 3 ceglastoporekurek było bardzo dużo ale nie wliczam je w podawane sztuki bo takie bardziej drobne. ale tak byłam jedną z tych nielicznych co w ogóle cos miałam
(5/h) poza kilkoma koźlakami grzybów brak a i te które znalazłem były bardzo robaczywe w lesie mimo deszczu w miarę sucho poza tym innych grzybów brak spotkałem kilka surojadek nadjedzonych przez ślimaki i poletko kilku kurek wielkości ok 1 cm w tych okolicach to nie czas na grzyby
(60/h) kilka bankowych miejsc w kilku miejscowościach słabo, niewielkie ilości różnych gatunków -ostatnie miejsce obrzeża lasu dębowego bez roślinności i na niewielkim odcinku multum borowików usiatkowanych zdrowych około 125 sztuk wagowo 2,5 kg kolega trochę mniej jutro może być eldorado?
(30/h) wybrałem się do lasu aby sprawdzić jak rozwijają się grzybki powiem tak w tych rejonach od ponad tygodnia pada w lesie miejscami jest piekielnie mokro aż buty przemakają ale jeśli chodzi o grzyby nie ma ich zbyt wiele dopiero się pokazują i to tylko miejscami w około 3 godz. uzbierałem 25 podgrzybków 3 prawdziwki i 5 kozaków jeśli chodzi o kurki nie liczyłem ich sztukami tylko kępami. Widziałem miejscowego z pełnym koszem podgrzybka i prawdziwka i powiedziałem mi ze to tylko kwestia dni aż zagrzybi się cały las ci pod parasolami przy drodze też mieli dość sporo kobiałek z podgrzybkiem i prawdziwkiem mam nadzieje że za tydzień bedzie konkretny wysyp
(10/h) w M. b słabo 2 kozaki czerwone malutkie kilka malutkich prawdziwków kilka kurek i gołabków w K. na jednej miejscówce około 12 pieknych borowików i kilkanascie podgrzybków czerwonawych za 1-2 dni moze być ciekawie
(35/h) DASZ GRZYB!;-) Ostatnio nieźle popadało i w związku z tym udałem się do lasu w celach wiadomych;-))) Skonfrontowałem to, co dużo grzybiarzy mówi a mianowicie, że podczas pełni grzyby nie rosną. Pełnię mieliśmy wieczorem trzeciego lipca, która jest często nazywana pełnią Burzliwego Księżyca ponieważ lipiec najczęściej przynosi burze i gwałtowne zjawiska atmosferyczne. W tym roku pasuje to jak ulał ponieważ co chwile gdzieś leje, grzmi, łamie, sypie gradem itp. We Wrocławiu 3 lipca cały dzień z niewielkimi przerwami lało i grzmiało. Ale przejdźmy do rzeczy. W lesie było bardzo mokro, od wielu miesięcy nie spotkałem takiej wilgotności na tych terenach. To dobrze. A grzybowo robi się coraz ciekawiej. Znalazłem: 45 koźlarzy pomarańczowożółtych (tylko dwa wyrośnięte były robaczywe), 4 koźlarze czerwone, ok. 15 koźlarzy babka (6 robaczywych lub nasiąkniętych wodą jak gąbka), 22 koźlarze grabowe (18 zdrowych) 7 kanii (2 były bardzo duże i niestety z towarzystwem w środku), 1 borowika ponurego (robaczywy), dużo podgrzybków zajączków i złotawych - tych nie wliczam do statystyki - tylko 2 zdrowe, reszta okropnie robaczywa oraz ok. 40 dkg kurek, których również nie uwzględniłem w statystyce. W lesie coraz więcej grzybów niejadalnych, gołąbków, mleczai, tęgoskórów, olszówek i goryczaków - te wyglądają przepięknie i niejednego grzybiarza robią w konia;-). dużo też tzw. psiaków. Nie trafiłem ani jednego prawdziwka chociaż w doniesieniach często mówią o ich znalezieniu. Podsumowując: Sytuacja grzybowa pomimo pełni znacznie się poprawiła od zeszłego tygodnia ale do ideału daleko a upały, które znowu się zaczynają nie wróżą stabilizacji i porządnego wysypu. Jeszcze jedna ważna wiadomość. W lesie panowały prawie tropikalne warunki - było bardzo parno, duszno, gorąco i wilgotno. Chyba te warunki spowodowały, że komary i bąki dostały jakiegoś szału i nie dały wytchnąć na minutę. Były upierdliwe do granic możliwości. Dopiero w głębi lasów, gdzie udałem się później na jagody było w mia
(20/h) pradziwek 3 kozaki i 4 czerwony okolo 15 kurek, gołąbki wyśmienite dość sporo jest, muchomory czerwonawe i sadówki podsadki niewiele, ładny pniaczek łuszczaków zmiennych i inne jadalne sladowe ilosci
(30/h) bardzo duże egzemplarze borowików usiatkowanych ale w wiekszości zaczerwione i podgrzybki zajączki spleśniałe niecała godzina spacer wzdłóż rowów porośniętych dębami
(5/h) 2 godziny chodzenia, 5 kurek przy drodze poza tym sporo jadalnych muchomorów i mnóstwo goryczaków żółciowych. W lesie sucho, po ostatnich opadach nie ma śladu.
(40/h) Wypad do lasu ok. godziny 12, a więc już po optymalnym czasie na zbieranie grzybów. W półtora godziny zebrano około 60 kozaków grabowych, część z nich robaczywych.