(50/h) Piękne młode zdrowe zielonki, wystające spod ściółki. Świetna pogoda. W efekcie w dwie i pół godziny ćwierć sporego kosza grzybów. Ten listopadówy wypad był prawdziwą przyjemnością.
(5/h) zebrałem w krótkim czasie i blisko siebie na pniach około 2-3 wiązek opieniek bez pierścieniowych ale wiele starych [przerośniętych] i kilkanaście kurek w lesie przed Twardogórą [jadąc od Oleśnicy czy Wrocławia]
(15/h) Witam, nieco spóźniony raport z sobotniego wypadu ale nie miałem czasu;-) Po wielu październikowych przymrozkach nie liczyłem na spotkanie czegokolwiek jadalnego i tu miłe zaskoczenie. Ziemia była chyba na tyle wygrzana, że jeszcze grzybki nie powiedziały ostatniego słowa. Znalazłem ok. 40 kanii, 10 podgrzybków, 1 maślaka zwyczajnego, kilka opieniek i szarych kozaków z tym, że te ostatnie były już w bardzo wymęczonym stadium (musiały stać z 1,5 tygodnia w lesie). Kanie w większości zdrowiutkie, średnie i dość duże, mięsiste - smakowały wybornie!:-)) Z grzybów niejadalnych jeszcze owocują muchomory czerwone, tęgoskóry pospolite, niektóre rodzaję gąsek, gołąbków i mleczaii. Ogólny przegląd lasów nie daje wątpliwości, że to już posezonowa wyprzedaż;-), w zdecydowanej większości miejsc pustka. W lesie już duży deficyt wody;- ( Ale jest jeszcze jedna, warta odnotowania uwaga. W doniesieniach można było co najmniej kilka razy spotkać wpisy, które znacznie odbiegały od większości ilością znalezionych grzybów. To powodowało komentarze, iż niektórzy przechwalają się lub kłamią. Nie wnikam to i nie mam absolutnie zamiaru dołączać się do tego - moja prośba jest tylko taka aby każdy pisał naprawdę o tym co znalazł a nie co mu podsunie wyobraźnia. Dlaczego o tym piszę? Otóż od wielu lat jestem zapalonym grzybiarzem, uważam, że znam dobrze lasy i niźle też mi idzie w całkiem nowych miejscach. Każdy rok jest inny i każdy wysyp jest inny. To powoduje, że czasami znajomość miejsc, chociażby tak jak w tym sezonie - bardzo pomaga. Skutek jest taki, że jedna osoba może czasem więcej nakosić niż 5 innych razem wziętych, które nie znają miejsc i nie trafiły w grzyby. Pomimo, tak jak napisałem - znam dobrze lasy w Bukowinie i okolicach, w sobotę obrałem kierunek na Międzybórz i nazbierałem to, co wyżej opisałem. Moja znajoma została w Bukowinie i miała całe 10 litrowe wiadro młodziutkich maślaczków zwyczajnych i pół reklamówki podgrzybków. W porównaniu do mojego zbioru, miała znaczni
(4/h) w lesie sucho, kilka podgrzybków i to wyschniętych, kilka opieniek. w miejscach gdzie w zeszłym roku zbieraliśmy koszami pustki. To chyba koniec sezonu grzybowego: (
(20/h) 2 h w lesie na rekonesansie. Na poczatku nic, ale pod koniec znalazlem miejsce gdzie zebralem ok. 30 kani. Sporo rowniez opieniek, ale ich nie zbieram.
(6/h) 6 podgrzybków zebrane przy okazji spaceru, bez wielkiego szukania (buczyna ze świerkiem). W lesie przyjemnie ciepło i wilgotno, grzybki zdrowe i dorodne, 2-3 dniowe.
(20/h) Z Żonką. Ok. 3 godziny w lesie. podgrzybki = 12 szt. Zajączki = 3 szt. Sitarz (dorodny) :) szt. raz. :) Siedem kani. Reszta, czyli ok. 40 szt. pięknych, zdrowych opieniek. W lesie sporo opieniek starych, kilkanaście podgrzybków, przy których - niestety - szybsze były robaczki.;) Miałem już w tym roku nie jechać do lasu, ale.... ciągnie wilka do lasu. :) Pozdrawiam - Czesiek.
(20/h) W Borach Dolnośląskich ciągle są podgrzybki, w tym sporo młodych i dorodnych. Trzeba jednak trafić na dobre miejsce, bo najczęściej rosną w bruzdach w ściółce zrytej przez dziki. Mało jest zielonek, pojawiają się prawdziwki, ale robaczywe. niestety robaczywe.
(30/h) 300 szt/h - Dwugodzinny spacerek z pieskiem, wysyp opieńki, początkowo średnio na jeża ale jak zawsze na koniec trafiona żyła złota :), stare pniaki w jeżynach, duży wiklinowy koszyk do pełna.
(8/h) Miejscowość Miłogostowice. Wybraliśmy się tak z ciekawości głównie. We trzy osoby zebraliśmy łącznie ok. 50 sztuk grzybków. podgrzybki i koźlarze (babka, szare i jeden pomarańczowy). Więcej już nie będzie w tym roku.
(2/h) Lasy świecą pustkami. Kilka podgrzybków i to starsze, kilkanaście opieniek i to wszystko. Pogoda nieprzyjemna, zimno i mokro. Uważam, że nie powinno się mieć już złudzeń, co do oczekiwań na pojawienie się grzybów i należy pożegnać się z sezonem grzybowym do następnego roku. Ten rok był wyjątkowo kiepski. Pozdrawiam
(5/h) Cztery godziny w lesie i ok. 20 podgrzybków. Sporo starych, robaczywych, spleśniałych.: ( Kilka opieniek, robaczywych. Jeden kozak - na środku drogi - gąbeczka. Jeden borowik szlachetny - jak talerz do zupy - staruszek niestety.: ( Jak się nie ociepli to kończę wypady na grzyby w tym roku. Generalnie zadowolony: cała zamrażarka surowych i gotowanych. Dwie torebki po cukrze suszonych. POzdrawiam - Czesiek
(5/h) Bardzo mało grzybów. W zasadzie same stare podgrzybki, w połowie robaczywe. Młodych było tylko kilka opieniek. W lesie nie tylko szron ale i drogi zmrożone.