(3/h) Wspólnie z tatą wybrałem się dziś na grzyby, choć gwoli ścisłości wyszedł z tego raczej spacer. Po trzech godzinach poszukiwań, lekko znużeni brakiem rezultatów, daliśmy za wygraną z końcowym wynikiem dwudziestu dwóch opieniek (nie podaję liczby gniazd bo o dziwo rosły w dużym rozproszeniu) i dwóch podgrzybków. PS. Jeśli macie swoje miejsca zlokalizowane na otwartej przestrzeni (np. sadzonki lub poręba) to z góry odpuśćcie, bo jedyne co znajdziecie to grzybowe bryłki lodu.
(0/h) Właściwie to nie było by oczym pisać. Pojechaliśmy do lasu pomóż znajomemu ładować drewno. Po robocie od niechcenia weszliśmy głębiej w mieszany ciemny las (sosna, świerk, jodła, dąb) i.. wielki h... ALE po chwili krzyk kolegi z pobliskiej poręby -darł sie jak opętanyi miał powód, bo oto w jednym miejscu roslo 16 pieknych borowików. Po zważeniu w domu 3,57 kg. Napaliliśmy się tak bardzo na grzyby że łaziliśmy po lesie dobre 4 godziny do ciemka.. i nic, za wyjątkiem gniazd opienek, 3 zrzartych podgrzybków, i na oslode 1 czerwony kozaczek