(10/h) Niestety. to nie to co tydzień temu. podgrzybki stare, młodych 4 szt, 5 kurek. 1 gniazdko opieniek, kilka częściowo skonsumowanych przez ślimaki miodówek. Spod Lęborka zrobiliśmy jeszcze kurs za Kościerzynę. i tam kilkanaście zielonek. spora miseczka kurek i trochę podgrzybków nie pierwszej mlodości. Zbiór niezbyt zachwycający ale wycieczka pierwsza klasa. W lesie cudnie choć chłodno, od czasu do czasu pokropiło ale co tam. To już chyba koniec grzybów na naszym terenie. Ponad dwieście kilometrów w kołach ale dla grzybiarzy z urodzenia nie to jest ważne. Pozdrawiam wszystkich braci grzybiarzy!
(9/h) 4 robaczywe i przechodzone maślaki i 5 całkowicie pożartych przez robale zajączków. Do domu przyniosłam nic - w lesie baaaaaardzo sucho, ściółka trzeszczy pod stopami, liście piękne, kolorowe ale wolałabym trochę deszczu. Może zieleń trochę by się ożywiła? Brakuje mi widoku pieknych jesiennych grzybó. Nawet muchomorów nie ma, aż żal...
(40/h) pełen koszyk koźlarzy (czerwone, pomarańczowożółte, babka, grabowe, sosnowe). Pojedyncze robaczywe podgrzybki i jeden borowik sosnowy który rósł na tym samym stanowisku co w zeszłych latach;-)
(1/h) 1 podsuszona kurka. Jak ja zazdroszczę tym z wielkopolskiego. Oni tam mają całą paletę grzybów i w dużych ilościach. Latam po województwach i sprawdzam co kto ma. A u nas - chyba las taki nieurodzajny. Bo co może rosnąć pod bukami?