(100/h) W 6 godzin 3 wielkie kosze podgrzybka, na mchu małe, ale duzo podgrzybka dużego i nie zaczerwionego, prawie zero czerwonych łebków, 2 prawdziwki, miejscowy aborygen stwierdził ze było full ale 2 tygodnie temu szkoda, to se ne wrati!
(60/h) tak ja w sobotę ponieważ wiedzieliśmy, gdzie isć od razu ruszyliśmy do zbiorów, wszystkie piękne młode i wszytkie zdrowe, każdy z czterech osób napchał małe co nie co do koszyczka, a że grzybki miały 2-3 to pwoli zbieralo się koszyczek. Grzybki dopiero wychodziły wiec jeszcze z dwa dni a bedzie ich cała masa, myślę, że jeszcze się wybierzemyw tym kierunku.
(60/h) Wróciliśmy jak wczoraj zarzekaliśmy się, że nei wrócimy to jak nasi znjomi powieddzieli, ze wrócimy to wróciliśmy za namową naszych znajomych, jedsziemy w 4 osoby, mała wycieczka wysiadamy dokłandie tam, gdzie wczoraj wokól pełno grzybiarzy wskazujemy miejsce, gdzie wczoraj zbieraliśmy i zbieramy ile się da.... od momentu, gdzie wczoraj sończyliśmy jedziemy grzybobranie lecimy ze znajomymi, zbieramy ale tylko podgrzybeczki w małym laseczku i podgrzybeczki podgrzybeczki całe morał leży w tym, żeby znależć miejsce, gdzie są grzyby a potem zbierać zbierać zbierac Są piękne malutkie takie sam raz do słoiczków cudeńko. Każdy z nas a byliśmuy w czwórkę nazbierał tochę w pełnym zadowoleniu.
(100/h) Raport z tygodniowym opóźnieniem, ale potwierdzam inne informacje z tego regionu. Wysyp podgrzybków. Co ciekawe i dlatego piszę: już kilkanaście zielonek, co chyba wróży - niestety - zbliżający się koniec sezonu.
(120/h) podgrzybki duże, głównie w dużym lesie sosnowym oraz małe (octowe) najczęściej we mchu. Niektóre połacie lasu opanowane przez meszki?, które podżerają grzyb u nasady kapelusza.
(100/h) Po kilkugodzinnym spacerze po lesie stwierdziliśmy, iż pojedzimy na miejsce, które Pan /Bogdan w pełni opisał Dębnica początkowa faza -- (cóż znowóż ktoś nabajerował) ale po 5 minutak 4 sztuki piękne młodziutkie, śliczne i zdorwe, po 10 minutach następne 5 sztuk A POTEM TYLKO ZBIERANIE, ZBIERANIE, ZBIERANIE, ponieważ juz tam nie pojedzimy kilka wskazówek dla szukających: stanęliśmy w lesie, gdzie wiedzie droga na Krotoszyn. Mamy tu małą krzyżówkę, dla jadących od Czarnolasu, dojeżdzamy do krzyżówkii i lecimu dalej w lewo i zaraz w polną drogę. Wjeżdżamy zosatwiamy auto. idziemy na prawą stronę od razu w las. Widzimy bardzo duze igalaki i w nich małe zagajniki uwaga w nic znajdują sie gzrybki takie na 2-3 cm trzeba bardzo uwaznie cghodzić i zbierać, idziemy do samego końca zbierajac piękne gzrybki jeden za drugim. Uwaga bardzo duża ilość w gałęziachleżąćych na ziemi!!! Malutkie piękne i dorodne!!! idać do końca przed sobą widzimy kawał pustego pola, wierzyczke strzelecką, skręcamy obok tej wieżyczki (tu znajdowała się masa kozaków, pięknych młodych i bardzo zdrowych!!!) idziemy dalej i jak kończy się młody lasek skręczmy w lewo, idziemy a tam przechodzimy obok budki strzeleckiej i wieży, idziemy kawałek dalej i no i mamy koniec lasu, tutaj mamy taki piękny zielony mech pełno jagodników i małe krzaczki, i choineczki, i zaczynamy wypatrywać większe grzybki maja 4 cm mniejsze 2-3 cm. Tylko ocet, coś wspaniałego dziękuje jeszcze raz Panu Bogdanowi za szczegółowy opis, był trafny. Nazbieraliśmy koszyki grzybeczków tylko do soiczków, jutro wyprawa w inną stronnę.
(2/h) tragedia w lesie pięknie ciepło wlgotno przypadkiem znalezione 3 prawdziwki każdy około 0,7 kg okazy zdjęcia zrobione jako dokument, że takie grzyby też rosną, po 3 godzinnym spacerze spadamy ciut dalej iiiii okazuje się, ze jeden z użytkowników opisał stan występujący jako totalnie faktyczny ale to w następnym doniesieniu
(300/h) Las, ludzie i duuuużo grzybków;-) To podawanie w sztukach to trudne jest. Oczywiście podałam tak na oko. Mogę jeszcze dodać, że w zeszłym tygodniu i na początku tego, ludzie po 3 może 4 godzinach zbierania przywozili po ponad 100 kg. Tj. np. mój dziadek z babcią.
(10/h) Zachęcony raportami typu drugi wysyp czy raj dla grzybiarzy, postanowiłem uderzyć w okolice Wiórka - to niewielki ale bardzo piękny, różnorodny i grzybonośny teren z dodatkową atrakcją - piękną Wartą. Niestety, mało grzybów; ale myślę że drugi wysyp to kwestia kilku dni (jest ciepło i wilgotno). Dodam jeszcze - tak obok tematu - że przyjemność spaceru po lesie psuł ten amerykański złom czyli wojskowe odrzutowce F-16 z pobliskiej bazy w Krzesinach, które przez kilka godzin skutecznie unieprzyjemniały wycieczkę; a huk jest to potworny. Jeżeli tak jest co dzień, to Wiórek jako miejsce, gdzie można odsapnąć od zgiełku miasta, jest skończony. Szkoda.