Pojechalismy do Annogory na podgrzybki. Nie znaleźliśmy NIC. Pojechalismy do Podlesia. Ani jednego podgrzybki poza zjedzonymi kapciami. Za to dwa piekne kozaki, prawdziwek, sporo sitaków, dwie miodówki i bonusowo potężny siedzuń sosnowy. Mimo wszystko duży zawód. DESZCZU!