Pomimo tego, że wstaliśmy o 5:30 i o 7:00 byliśmy pod lasem, to nasze miejsce postojowe było zajęte przez jedno z 4 aut. Pojechaliśmy nieco dalej, przywitaliśmy się z tubylcem wchodzącym z lasu w wielką torbą wypchaną grzybami i w las. Już na wejściu kilka ładnych
borowików usiatkowanych. Potem panie na lewo w las jodłowy, ja bardziej na prawo i nieco wyżej w las jodłowo-bukowy. Okazało się, że w liściach było więcej grzybów niż w igłach. Przeważały
borowiki usiatkowane nad B. szlachetnymi. Z
ceglaków braliśmy jedynie najmniejsze sztuki. W grzybobraniu nie ucierpiał żaden
muchomor...
czerwieniejący🙃 To z obawy że zabraknie miejsca dla
prawdziwków. W sumie w 4 osoby za 4 godziny zebraliśmy 302
prawdziwki, 120
krasnoborowiki ceglastopore, 1
masłoborowik górski, 4
koźlarze czerwone, 5 brązowych, 3 malutkie
mleczaje jodłowe, 2
podgrzybki brunatne, ok. 40
kolczaków i 1
gołąbek zielonawe.
Grzyby na razie tylko policzone ale już widać że pomimo wstępnej selekcji w lesie jeszcze trochę odpadnie z powodu zaczerwienia.