Miałem nie robić wpisu bo wyjazd niedzielny, rekreacyjny nad jezioro Białe w Okunince. Grzybobranie oczywiście nie planowane. Ale jakiś koszyczek i gumiaki wrzuciłem oczywiście do auta bomoże a nuż uda się pod byle pretekstem czmychnąć na chwilę w leśne czeluście. No i udało się nożyk w rękę i do boju. Pobuszowałem ze trzy godziny w okolicznych chaszczach i nie sądziłem że nawet sporo grzybków uda się uzbierać. Głównie w koszyku lądowały koźlarze, babki i czerwone, kilka prawdziwków, parę maślaków i trochę wypasionych kurek. Grzyby zbierane praktycznie wszystkie w wilgotnym poszyciu. Darz bór.