Druga relacja to krótki opis leśnego spaceru grzybowego z Grabowna Wielkiego do Dobroszyc.
Wczoraj z najbliższymi postanowiliśmy przespacerować się lasami z Grabowna Wielkiego do Dobroszyc. To również są lasy mojego dzieciństwa, pamiętam wiele wypraw jagodowych i grzybowych na te tereny. To pewnego rodzaju przedsmak tego, co czeka włóczęgę w Bukowinie. Po wejściu do lasu, szybko znaleźliśmy dwie piękne i zdrowe
czubajki kanie i jak się później okazało – również ostatnie podczas wycieczki, która trwała około 3,5 godziny. W lasach Grabowna ponurniki aksamitne mają swój wysyp, miejscami jest ich od groma. Podobnie jest z różnymi gatunkami
gołąbków. Znaleźliśmy kilka rodzinek
borowików usiatkowanych, niestety wszystkie były kompletnie robaczywe, nawet skrawka kapelusza nie dało rady wykroić. Rośnie też dużo
koźlarzy babek i szarych, większość też robaczywa, ale trafiają się również zdrowe
grzyby. Przy drodze trafił się jedyny i zdrowy
koźlarz pomarańczowożółty, a kilkaset metrów dalej, spotkaliśmy grupę
prawdziwków i
borowików usiatkowanych, przy czym zaznaczam, że nigdzie specjalnie nie zbaczaliśmy z drogi, po prostu szliśmy cały czas głównymi ścieżkami w kierunku do Dobroszyc. Niestety, wszystkie usiatki i szlachcice było bardzo robaczywe, ze znalezionych owocników, nie wzięliśmy ani jednego. Tak to bywa z letnimi wysypami grzybów na nizinach. Dobre warunki sprowokowały wysyp. Upały sprowokowały robale. Ale grzybki na zdjęciach i tak są fotogeniczne.;)) Las jednak zaskoczył nas zaledwie kilkanaście metrów dalej, gdzie do koszyka trafiło około 150 zdrowych
podgrzybków. Gdybyśmy zaplanowali wyłącznie ich zbiór i przeznaczyli na to więcej godzin, to myślę, że spokojnie dwa średniej wielkości kosze byłyby pełne. W ten upał jednak odpuściliśmy i wzięliśmy tylko to, co bór darzył przy drogach podczas letniego, przyjemnego (chociaż upalnego) spaceru. Kiedy zbliżaliśmy się do Dobroszyc, ilość widzianych przez nas grzybów zdecydowanie spadała, ale i tak głowy chodziły na lewo i prawo.;)) Na zdjęciu nie uwieczniłem jeszcze jednego zdrowego i dość dużego
krasnoborowika ceglastoporego oraz skupiska
kurek, które poległy na patelni w porannej jajecznicy.;)) No i tak w skrócie wygląda sytuacja grzybowa w lasach Bukowiny (patrz wpis z 13. sierpnia) i Grabowna Wielkiego – Dobroszyc, podczas letniego wysypu grzybów, który miał szansę rąbnąć z całą mocą, gdyby utrzymały się dobre warunki termiczno-hydrologiczne. Rąbnęło, ale upałem, który potrwa co najmniej do poniedziałku. Przez kilka dni, pewnie będzie można jeszcze nazbierać przyzwoite ilości grzybów, głównie
podgrzybków i
koźlarzy, niemniej fala upałów szybko zdusi wysyp i oddzieli go grubą kreską (czyli przerwą) od jesiennego, który na razie objęty jest wielką tajemnicą, co do czasu jego rozpoczęcia, intensywności i długości trwania. Pozdrawiam serdecznie Admina i grzybiarzy!;-)