Z rana dużo zajęć na działce, dopiero koło 12 zajrzałem pod dęby a tam 2 borowiczki podgryzione przez ślimaki i jeszcze 3 małe grabowe. Szybko ubieram pomocnika, zamykam chatę i do chłopskich lasów a tu jeszcze przy bramie 5 maślaczków prawie całkowicie zeżartych przez ślimaki. Razem w dnie dzisiejszym 39+2/na działce
borowiki,
kozak 29 + 3/na działce/,
podgrzybek 6,
maślak modrzewiowy 12,
kania 3/pierwsze w tym roku,
kurka 190 /w większości b. duża/
W dniu dzisiejszym już Merry się przekonała, że na
grzyby chodzi się z rana - ja do chłopskiego lasu na Załuczu dotarłem po 13.00 i na swoich miejscówkach znalazłem 11 obciętych korzonków po dużych borowikach i jeszcze z 8 dużych zostawionych na swoich stanowiskach a kapelusz ich same się poruszały od wkładu, który je toczył. W 2 sąsiednich laskach 2 małe kozaczki i więcej nic bo raczej w laskach jest sucho, pomimo tego, że w nocy wg mojego pomiaru w naczyniu rano miałem 11 mm słupa wody. Zapowiadało się bardzo słabo. Ponad godzina stracona tylko 2 grzybki. Zatem tego nie wliczam do statystyki - ani zbioru, ani czasu spędzonego na spacerze. Dalszy ciąg, który mam we wpisie dotyczy tylko lasu w Babsku