Kuj żelazo póki gorące - mawiał mój tata, więc skoro sezon uparcie zmierza ku końcowi, a noc o stopień cieplejsza niż wczoraj, to ja znów do lasa 😄. Dziś inne miejsca, inne ścieżki, więcej drzew liściastych, trochę mniej Iglaków i tak: 47
prawdziwków, 35
kozaków czerwonych, 13
podgrzybków i cztery
ceglasie ☺.
podgrzybków i
ceglasi było dużo więcej, jak również
maślaków, ale kosz już ciężki, w siatce
kozaki, (trochę mi się pogniotły, bo włożyłam siatkę do plecaka) a ja ręce już mam całe czarne i codziennie muszę robić ręczne pranie, więc odpuściłam. W igłach sucho, trochę wilgoci trzymają
trawy i jeżyny, grzybki w pobliżu dróżek i spróchniałych pniaków. 🥰