Kilka
ceglasi,
podgrzybków i
kurek. W roli głównej dzisiaj wystąpiły
rydze. Jakby nie one, byłaby skucha. Rudzi bohaterowie epopei narodowej i sympatycznej piosenki. Mniejsze, większe, miłe do zbierania. Barwią dłonie na marchewkowy kolor, dla mnie wyborne w smaku w miodowo - octowej zalewie. Rosną wyłącznie w głębokich dolinach beskidzkich strumieni, w bagniskach i przy skalistych wodospadach. W cieniu i wilgoci, której w górach nie brakuje. Bądźcie ostrożni przy zbieraniu 😉😉, bo nie tylko krasnale mieszkają pod grzybowymi kapeluszami. Zdziwienie było obustronne 😉😉