las mieszany - 4 osoby - 34
borowiki szlachetne, (tylko) 6
koźlarzy czerwonych, około 300
podgrzybków, około 100
maślaków, a
opieńka jak to
opieńka - po prostu sypnęła (około 50 litrów)
Witajcie. Dzisiaj na koniec tygodniowego (ale bardzo sytego) urlopu (minus 1 dzień na wesele i 1 dzień na tzw syndrom dnia następnego) rodzinny wypad. Niestety w demokratycznym głosowaniu przegrałem batalię i musiałem oprowadzić towarzystwo poprzez podgrzybkowe i opieńkowe miejscówki. Aczkolwiek w sumie tak bliskiego spotkania z opieńką i to w takim wydaniu (pierwszy raz sypnęła totalnie) jeszcze nie miałem, tak więc zaspokoiłem oczy i duszę kolejnym grzybkiem (
opieńka odfajkowana). Na okrasę trafiło mi się kilka fotogenicznych
prawusków a jeden jedyny czerwony znaleziony przypadkiem w niekoźlarzowym lesie był już prawie w całości skonsumowany - czapka przez gryzonie a korzeń przez żuczki. Podsumowując spełniony mogę wracać do szarej rzeczywistości dnia codziennego. Ale to jeszcze nie koniec sezonu jeszcze się usłyszymy. Dziękuję za miłe komentarze (niektóre lekko na wyrost) mój las po prostu rodzi czerwone, zawsze tak było odkąd tylko pamiętam i niech tak pozostanie na wieki. Pozdrawiam.