Dzisiaj krótko i na temat.
Borowik- przepiękne beczułki 29 szt,
koźlak młody 11 szt
podgrzybek 40 szt...………….
Oczywiście i dzisiaj był las. Nie lesisko, ale taki sobie lasek. Początek wspaniały, aż się śpiewać chciało, bo na samym brzegu, pod igliwiem mnie 5
borowików powitało. Widoczne były tylko znaczących rozmiarów górki, i nic ponadto. Takie małe regularne kretowiska. Po igiełek odsłonie, mym oczom po kolei się cudowne lasu dary pokazywały. Miejsca odwiedzane, znane i tam się do reszt obłowiłam. Do tego 11
koźlaków czarnych i brązowych, a w przerwach między ich zbieraniem, trafiały się dorodne
podgrzybki. Spacer dość skrócony, bo po ponad godzinie z okładem w lesie mojego pobytu, nastąpiło dosłownie chmury urwanie. Deszczysko tak ulewne się zrobiło, że moment wystarczył, bym przemokła calusieńka. Oczywiście droga odwrotu ponad 15 minut trwała. Co tu dużo gadać. Nie pierwszy to i nie ostatni tej jesieni deszcz w lesie mnie uraczył. Co by tu nie pisać i tak było wspaniale. Serdecznie Was wszystkich z opadanych mych nizin pozdrawiam :) Ach jeszcze jedno- grzyby w rękawiczkach zbierałam, i jak fotkę zrobić chciałam, to nijak mój smart z rękawiczkami nie chciał współpracować. Fotka z tego względu wiele ma do życzenia: (