Planów na buszowanie absolutnie dzisiaj nie było … plan był tylko taki, aby przedostać się autem z punktu A do punktu B, a potem z powrotem. „Pech” chciał, że cholera droga przez las prowadziła, deszczyk sobie lekuchno padał, a do tego za sprawą pewnej sprawy humor się Tuśce mocno spierniczył, więc wszystko to aż korciło, żeby chociaż na momencik, choćby na chwilunię zatrzymać się, przebiec kawałek po lesie i nieco się odstresować :) Tym bardziej, że wiklinowy z nożykiem + jedna z deszczówek zawsze w aucie ze mną podróżują, więc tym bardziej nie było opcji, żeby tego nie wykorzystać :) Rach ciach czterokołowy zaparkowany i heja w las!!! A tam … żywej duszy, cisza, spokój. Ewidentnie ludzie sobie odpuścili łażenie przez kilka ostatnich dni, bo Tuśkowe znaleziska były pięknie :) Kilkadziesiąt
podgrzybków, 5 prawych, kilkanaście
pociech, 2
krawce, 6
koźlarzy, duuużo
saren, kilka
gąsek zielonych, garść
kurek i trochę
panienek. Do tego kolejny wysyp
sitarzy – całe dywany młodych, ale ich już nie zbierałam Wszystko jędrne i zdrowe, chociaż minęłam też w międzyczasie parę ogromnych, mocno zmęczonych życiem i w robala zaopatrzonych,
podgrzybków. Wydawałoby się, że przez tą pełnię i ochłodzenie grzybów będzie dużo mniej, a tu takie przemiłe zaskoczenie, że aż się nie chciało do auta wracać. Tuśkowa chwilunia przerodziła się oczywiście w prawie 1,5 h spacerek;) Ale warto było! To absolutnie nie koniec sezonu!!! Teraz mocno leje i ma padać przez najbliższe kilka, a nawet podobno kilkanaście dni. Do tego temperatury do 15 st. w dzień i do 10 st. w nocy zapowiadają, więc będzie jeszcze dłuuugo co z lasu wynosić :) Pozdrawiam wszystkich deszczowo!;) Darz Grzyb!!! PS. Pytanie mam do znawców
gąsek … sprecyzujcie moi mili i mnie oświećcie: czy te na zdjęciu, to szare, niekształtne, czy może jakieś inne niejadalne? Jeśli po fotce ciężko jednoznacznie określić, to mam jeszcze nagrany filmik, który może przedstawi je dokładniej (tylko filmik ewentualnie na maila mogę komuś przesłać do wglądu). Buziaki dla Was!!!:*