Poranek słoneczny aczkolwiek rześki. Ściółka sucha, także dadidaski nawet nie zroszone. Czysta przyjemność spacerowania w takich warunkach. A, że chodziłem w lesie nad jeziorem, pięknie było widać nadbrzeżne drzewa zmieniające pomału swoje barwy. W koronach drzew kolorowo, a na ziemi? Równie pięknie od wszelakiej maści różnobarwnych muchomorów. Z jadalnych: podgrzybki brunatne, aksamitne i zajączki, maślaki, kanie oraz rydze. Prawdziwkowo bardzo słabo. Szkoda, że z Pomorza do Zagnańska trochę dużo kilometrów ale kto wie? Jak mnie namówi grzybowy "guru"..;-)