Dzisiaj spontaniczny wyjazd z kolegą i jego dwoma synami do nowego miejsca, przez które ostatnio przejeżdżał i stały samochody kolo lasu, więc na pewno są grzyby. Nie pomylił się, chociaż na początku bliżej drogi, tylko pojedyncze
podgrzybki brunatne, ale im dalej w las tym grzybów więcej, a ludzi mniej. Trafiały się miejsca po kilkanaście
podgrzybków, w większości "słoikowe", w sumie 170 sztuk. Podaję tylko zebrane przeze mnie, ale kolega miał podobnie (nie liczył). Z tych 170, około 15 większych, do tego kilkanaście "Tazokowych ozdób" zawisło na drzewach, 7
prawdziwków, 15
kozaków babka, 1 czerwony8
gąsek zielonych, 15
maślaków zwyczajnych, 1 pstry i 24
płachetki kołpakowate, których w tych lasach ludzie nie zbierają, to nic, trudno, musiałem się sam nimi zająć:-)). Wyjazd bardzo udany, zwłaszcza że zrobiło się cieplej (11 stopni), dużo schylania się po grzyby:- D i dzisiaj nigdzie nie musiałem się spieszyć. Kolega jak wpadł w "amok" grzybowy, to nie mogliśmy go "zaciągnąć" do samochodu. W poniedziałek powtórka, całkiem niedaleko...