Wyjazd bez większych perspektyw, w związku ze zgłoszeniem z tej samej miejscowości parę dni wcześniej. Liczyliśmy na cokolwiek poza spacerem po lesie i na szczęście się nie zawiedliśmy, jednak las poza kilkoma stałymi miejscami nie miał dziś nic do zaoferowania - ściółka sucha lub bardzo sucha. W ciągu czterech godzin, znaleźliśmy kilka borowików szlachetnych, około dwudziestu koźlarzybabek, kilkanaście czubajekkani i ~pół kilo pieprznika jadalnego (który zdecydowanie zawyżył statystykę zebranych grzybów na godzinę).
Las mieszany, acz grzyby w zdecydowanej większości znalezione wśród drzew liściastych.