W ostatnim czasie opadów coraz mniej, a co za tym idzie niestety coraz mniej grzybów. W wysokich lasach sosnowych o podłożu mchowo-borówkowym zbiór kiepski – sporadycznie pojawiały się
podgrzybki brunatne, jednak duża większość z lokatorami. Zdarzały się skupiska
podgrzybków po kilka ogromnych rozmiarów i zdrowych sztuk, które sprytnie ukryte były pod leżącymi gałęziami i w bardziej wilgotnych i ciemnych miejscach – jednak aby je stamtąd wydostać trzeba było uskutecznić niezłą gimnastykę :) W młodniku sosnowym wśród igieł przydarzył się jeden okaz
borowika szlachetnego. Poza tym kilka młodych
czubajek, trochę
kurek i niezliczona wręcz ilość
muchomora rdzawobrązowego (
panienki) – niestety robale widać nie próżnują i są jakieś wyjątkowo nienażarte w tym roku, bo zarówno
kanie i
panienki, jak też nawet
kurki, pojawiały się z odziurowaniem: ( Las mimo wszystko piękny i pachnący, więc spaceruje się bosko. Jeśli natomiast na dniach porządnie nie popada, to niestety na kolejny wysyp trzeba nam będzie poczekać już chyba tylko do jesieni. A więc deszczu przybywaj!!! Pozdrawiam wszystkich grzybołazów. Darz grzyb! :)