Szczególnie piszę do Shekina, wystarczyła wejść trochę głębiej w las - ja zawsze robię na opak, spotykając miejscowych grzybiarzy pytam się gdzie szukać grzybków na co odpowiadają: Panie, na lewo od białego duktu nie ma nic, ale na prawo coś Pan znajdziesz na pewno. Więc poszedłem właśnie na lewo i nie zawiodłem się... byłem w okolicach Kłobucka przez trzy dni, od piątku do niedzieli w godzinach od 6:30 do 9:30 nazbierałem prawie 60 kg
prawdziwków, trafiały się
maślaki,
kozaki czerwone,
kurki, mnie jednak interesowały tylko
prawdziwki ewentualnie
podgrzybki (tych jednak jak na lekarstwo). Na zdjęciu tylko część grzybków które zabrałem ze sobą do Wrocławia (u nas w lasach nawet papierzaków nie ma), pozostałą ilość podzieliłem miedzy siostrę i babcię. Życzę wszystkim leśnym ludkom udanego zbierania. Ja zacytuję na pożegnanie mojego ulubionego autora Leśnych Opowieści "DARZ GRZYB!!!"