Dziś jednak było grzybobranie na Podchybiu. Las bukowo-sosnowo-debowy. Mnóstwo grzybiarzy ale i grzybów duuuuzo. Na początku zajęłam sie maslaczkami i rydzami które ubóstwiam jednak na widok
borowików i
podgrzybków dałam tamtym spokój. Grzyby poza kilkoma zupełnie zdrowe, jędrne i młode. Niektore duże ale tez zdrowe, w kilku przypadkach
borowików nogi zostały w lesie. Właściwie grzybowe nogi niezbyt mnie interesują ponieważ marynuje, susze i zjadam przeważnie kapelusze gdyż sa wartosciowsze i aromatyczne. Przy wyjściu z lasu spotkała mnie piękna, duża i dumna
kania. Maslaczki,
rydze,
podgrzybki i 30
borowików. Mam jeszcze miskę
Lejkowca dętego na susz. Jestem przeszczesliwa.