(1/h) Miałem weekend sobie odpuścić posiedzieć na działce i wczoraj też tak zrobiłem a dziś zabrałem przyjaciela 🐕i pojechaliśmy pospacerować troszeczkę dla odstresowania. Jakoś specjalnie w las nie wchodziliśmy tak tylko po ścieżkach leśnych. Żółciaki jak co roku wyrosły na powalonym kilka lat temu dębie. Pierwsze już trochę starsze, ale te z tyłu jeszcze by się nadawały, ale nie brałem narazie mam dość żółciaka. Teraz wokół grzmi, ale deszczu ani kropli ☹️. 🌲🌳🙋
(1/h) A mówiłem sobie nie jedź, nie zbieraj już żółciaka po co ci on😃. No i pojechałem zebrałem młodziutkiego, mieciutkiego idealnego do zmielenia. I sobie zrobiłem śniadanie i obiad żółciakowy a i na resztę weekendu też jeszcze zostało. Gorąco, sucho to weekend chyba na działce będę siedział i czekał za 🌧️🌧️🌧️.🙋
(2/h) Potrzebowałem resetu w środku tygodnia, więc po pracy w las... Wędrówka ok. 2,5 godz. po wysuszonych lasach, choć miejscami trafiałem jeszcze na tereny grzęskie. Nie zaglądałem w miejsca, gdzie można natknąć się na żółciaka, jeszcze mam trochę mielońców z soboty. Odwiedziłem powalone drzewo z boczniakiem łyżkowatym, które znalazłem ostatnio. Boczniak troszkę podróśł i wyglądał na dotkniętego suszą, ale wybrałem kilkanaście sztuk na kolację (po krótkim moczeniu nabrał świeżości). Większość osobników starszych, a także bardziej podsuszonych zostawiłem. Niemal wszystkie napotkane grzybki były wysuszone. Tylko jeden drobnołuszczak jeleni i trzy twardziaki tygrysie nie były tą suszą dotknięte. Nie będę pisał czego nam trzeba, bo wszyscy na to czekamy...
(1/h) Pierwszy w tym roku gołąbek, pierwsza pieczarka i pierwsze kurki. Dzisiaj pojechałem z myślą o kurkach i ceglasiach. Ceglasi w miejscu, w którym 28 kwietnia je znalazłem, nie było. Szwendałem się po lasach bukowych i też nie znalazłem. Trafił się jeden gołąbek zielonawofioletowy z zasiedloną nóżką, ale kapelusz nienaruszony. Zabrałem w nadziei, że będzie więcej. Wśród dębów znalazłem tylko jedno gniazdko z kureczkami. Maleństwa zostały w lesie. Mam nadzieję, że deszcze je podleją i wyrosną, w przeciwnym razie wyschną. Natknąłem się też na starą wyschniętą pieczarkę. W lesie bardzo sucho...... wszystko, co żywe woła: "deszczu!". Dziś 3 godziny buszowania, głównie po buczynach i dębinach. Relaks na całego. Nieprzerwany świergot ptaszków, czasami unoszący się w powietrzu aromat konwalii, tylko ta susza... Żal roślinek, zwierzątek i tej jeszcze soczystej zieleni.
(5/h) Byłem tu 9 dni temu i żółciak siarkowy dopiero startował. Po tym czasie pięknie się rozwinął. Młody, jędrny, intensywnie żółty. Zebrałem ponad 40 osobników różnej wielkości. Wszystkie z jednego stanowiska. Koszyk się wypełnił, było co nieść, wyszło 5,6 kg. Zanim do niego dotarłem pochodziłem ok. 2 godzinki przy pięknej pochmurnej pogodzie. Nawet troszkę popadało. Natknąłem się na kilka kępek boczniaka. Takiego widziałem po raz pierwszy. Pozostał, nie wiem czy to łyżkowaty, czy rowkowanotrzonowy. A może jeszcze jakiś inny? Mijałem dużo twardziaków tygrysich w dobrej kondycji. Wiele terenów
2024.5.11 15:28
szerzej: do niedawna zalanych już wyschło i można było przejść.
(1/h) Pobuszowałem przez godzinkę po brzózkach w okolicach Zaniemyśla w poszukiwaniu pierwszych kozaczków i kureczek. Tych drugich nie było. Trafił się tylko jeden koźlarz pomarańczowożółty, który musiał pozostać na swoim miejscu ze względu na swój stan - wysuszony na kamień. W maju jeszcze nigdy go nie znalazłem. Jest bardzo sucho, musi solidnie popadać, żeby tu coś wystartowało i nie usychało... jadę po żółciaki.
(1/h) Skuszony przepisem Marianny z pieprznik. pl na marynowane żółciaki z bluszczykiem kurdybankiem wyskoczyłem z rana trochę ich pozbierać i zrobić na próbę. Cel osiągnięty 💪żółciaki były i bluszczyk też. A poza tym sucho strasznie ☹️ nawet żagwiak łuskowaty nie wytrzymuję. Co raz mniej wody w rozlewiskach a niektóre całkiem powysychały czyżby znów powtórzyla się sytuacja zeszłoroczna czyli prawie brak grzybów jesienią w tych lasach. No zobaczymy 🤔. Może w końcu przyjdzie 🌧️⛈️🌧️. 🌳🌲🙋
(3/h) Spacer po lesie. Połowa maja! Jeszcze nigdy nie widziałam ich tak wcześnie. Co prawda tylko w jednym miejscu i zaledwie maluszki, które zostały w lesie, ale i tak radość... KURKI, kureczki ( pieprznik jadalny) chyba zaczęły swój sezon ?
(5/h) Piękne popołudnie, czas na relaks w lesie po tygodniu pracy. 3 godziny buszowania i koszyk się zapełnił. Najbardziej ucieszył mnie łuskwiak zmienny. Stanowisko na omszonym pieńku w trawie. Miały dobre warunki rozwoju i urosły bardzo duże, a do tego jędrne bez oznak wysuszenia. Zebrałem 45 sztuk. Poza tym na innym pieńku trafiłem na żółciaka siarkowego. Malutki został, takiego w sam raz zabrałem. Natknąłem się na kilka stanowisk żagwiaka łuskowatego. Większość to stare osobniki. Udało się wybrać 4 sztuki. W lesie generalnie sucho.
(40/h) Witam serdecznie poszłam dzisiaj na spacer drogą blisko domu na akacji zobaczyłam takie grzyby ja ich nie znam może ktoś wie co to?czy można jeść będę wdzięczna za info. Pozdrawiam.
(15/h) Witam byłam, sprawdziłam i miła niespodzianka zaczynają się kurki i to w sporych ilościach laski niezbyt stare dąb, sosna oraz starsze brzozy, kurki jeszcze nie są duże ale trafiłam na ok: 10-15 gniazdek po dwie nawet trzy sztuki. Pozdrawiam
(10/h) Pogoda piękna, więc długi spacer z psem po lesie ( okolice Wiórka). Las dębowy, mieszany, brzozy. Pogoda i okolice wiosennie piękne. I zaskoczenie - 2 rodzinki niewielkich KRASNOBOROWIKÓW CEGLASTOPORYCH!!! Maluchy, ale już są!