(20/h) dziś przed południem pojechałem do liściastego lasu, pogoda przyjemna, jak zwykle komarów, i strzyżaków dostatek, pochodziłem dosyć długo, z grzybami marnie, choć nazbierałem z 2 kg pieprzników jadalnych, i pieprzników bladych, gołąbka, koźlarza, i 2 małe gołąbki zielonawe, wstawiłem też zdjęcie świecznika, twardzioszka obrzeżonego, białaka śnieżystego, i na koneic niespodzianka, spotkałem padalca, był jak na padalca duży, miał z 30 cm, ogólnie relax niedzielny męczący, ale udany, zdjęcia łubianki zrobiłem na ławce na której zawsze siadam przy wyjeżdzie z lasu, pozdrawiam
(16/h) Z lasu zrezygnowałem, ale z rana postanowiłem ze swoim pomocnikiem obejść działkę i bardzo miła niespodzianka, po małej przerwie pojawiły się koźlarze grabowe razem znalazłem 8,3 wycięte i do zamrażalnika, a reszta jak podrośnie jutro z rana. Jest to dobra informacja bo na ogół pierwsze pokazują się u mnie na troszkę więcej niż tydzień przed wysypem w lasku do którego chodzę. Gorsze jest to, że bardzo szybko wysycha podłoże po zdawałoby się bardzo obfitych opadach. Następny tydzień powinien pokazać jak sie rozwija sytuacja.
(0/h) Po suchym okresie dzisiaj podjechałem do Dobrynki sprawdzić czy coś rośnie a już na pewno czy jest mokro bo w tygodniu padało w powiecie ale nie w mieście skąd pochodzę. Rekonesans zrobiony, wychodzą jakieś pierwsze trujące ale najważniejsze, że jest mokro.
(20/h) Wyjazd z nastawieniem na odwiedzenie kilku sprawdzonych miejscówek kurkowych. Jadąc po drodze mijałem w kilku miejscach lokalnych sprzedawców leśnego runa którzy mieli powystawiane pełne słoiki dorodnych kurek i jagód co dawało nadzieję na niezłe zbiory. I tak było ale tylko w miejscówkach wilgotnych z jagodziną były grzyby. Poza kurką słabo. Widziałem tylko dwa piaskowce, i kilka muchomorów czerwieniejących i rdzawobrązowych poza tym kompletnie nic. W lesie dość mokro co daje nadzieję na przyszłość. Pozdrawiam leśną brać.
(7/h) Koło 6.00 byłem już w lesie, poranek zimny koło 12 stopni, po dużych opadach poniedziałkowych i niewielkich poprawkach w środę i czwartek spora poprawa, trawy i mchy ładnie zazieleniły się, a śćiółka nie skrzypi pod nogami brak latających owadów ale z grzybami bardzo słabo. Szybkie przejście przez miejsca w których ostatnio zbierałem i efekt słabiutki 1 borowik, 1 koźlarz pomarańczowy, 48 kurek. Brak jakichkolwiek śladów po innych grzybiarzach, w odwrocie wszystkie grzyby niejadalne i jadalne, jedynie poprawia się z kurkami, które dostały trochę wilgoci
(1/h) dziś około 15 pojechałem rowerem do lasu przy samym Chełmie, takie pagórki, mocno sucho, praktycznie nie ma grzybów, ale spacer był ok, mało komarów, strzyżaki uprzykrzają, po drodze 1 koźlarz, 1 gołąbek, i maślak żółty, tam gdzie chodziłem w niedziele odbędzie się maraton kresowy Janów, zawodnicy dostaną w kość, trasa jest trudna, w lesie, i spore przewyższenia, a forumowiczom nadziei na deszcz
(15/h) Po ładnych opadach deszczu w poniedziałek wybrałem się w dniu dzisiejszym na zwiad. Na dołkach przed lasem byłem przed 6.00. Fajny chłodek nic nie lata powietrze świeżutkie i na powitanie 2 duże borowiki, ale do zabrania z lasu minął czas około 2 dni temu, za moment następne 2 i sytuacja podobna potem trzeba było się sporo nachodzić ale udało się jeszcze zabrać 2 do kosza i 1 zostawić w lesie. W dniu dzisiejszym razem 5 borowików, 14 koźlarzy pomarańczowych, 2 koźlarze grabowe, 4 lekko podsuszone podgrzybki i 45 kurek, które tym razem solidnie policzyłem. Reszta w dopiskach