(1/h) Na powrocie szybki spacer zwiadowczy z potoksc w lasach koło Skarżyska, takie wybadanie terenu na konkretny pojaw grzybów w przyszłości 🙂 Przewaga jodły z domieszką buka. Gdzieniegdzie olcha, brzoza i sosna pojedynczo. Ogólnie sucho, wśród olch więcej wilgoci. Trafione 6 krasnoborowików ceglastoporych, kilka pieprzników jadalnych, pojedyncze gołąbki i piękne lakownice żółtawe 💛 I uwaga, uwaga - maślak pstry - pierwszy w tym roku, w ilości dwóch sztuk 😁
(20/h) Kolejny dzień buszowania w świętokrzyskich lasach przyniósł nam jeszcze więcej radości💚 Lasy głównie jodłowe, gdzieniegdzie trafiły się buki, pojedyncze brzozy, dęby i sosny. Pojedyncze muchomory czerwieniejące, niestety z bogatym życiem wewnętrznym, trzy napotkane borowiki usiatkowane również z wkładką mięsną... jeden muchomor twardawy. Pierwszy w tym roku murszak rdzawy - lubię je jak młode, takie fajne sierściuszki😉 Dodatkowo trochę krasnoborowików ceglastoporych - żuki i inne leśne zwierzaki swoje zjadły, reszta została dla nas 😁 Jutro kierunek dom, po drodze tyle lasów... więc kto wie...😁
(5/h) Las jodłowy z domieszką buka, gdzieniegdzie dąb, sosna i brzoza. Długi spacer z potoksc po mało znanym nam terenie zaowocował w kilkanaście krasnoborowików ceglastoporych 😍 Od małych pimpków po dorodne sztuki. Wszystko zdrowiutkie 😁 I jeden jedyny, pierwszy w tym sezonie podgrzybek brunatny 🤩 Nieśmiało pokazują się również pieknorogi największe, choć na razie tylko z nazwy, bo jeszcze maleńkie 😅 Poza tym pustki.
(0/h) Jeszcze nie dziś 😥 Kolejna próba znalezienia pierwszych rurkowców nieudana. Po długim okresie suszy grzyby jeszcze nie wystartowały. Nieco nadziei dają widoczne wykwity grzybni w lesie grabowym.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Naoglądaliśmy się pięknych zbiorów w internetach i na razie musi nam to wystarczyć. Na żywo trafialem jedynie przydrożne żółciaki i żagwie łuskowate.
(12/h) Zachęceni czwartkowym zbiorem pojechaliśmy sprawdzić ine miejsówki w okolicach Włoszczowy. W lesie bardzo mokro sporo małych pieprzników jadalnych, jeden gołąbek po przebiegu zaatakowany przez stado wygłodzonych ślimaków, kozaków brak. I na końcu mój ulubiony grzybek Amanita rubescensmuchomor czerwieniejący. W sam raz na "dosmaczenie" jajecznicy. No jak zwykle jesteśmy prze czasem, ale zapowiada sie obiecująco.
(0/h) Zainspirowany opadami w ostatnim tygodniu urządziłem poranny leśny spacer. Las zaczyna żyć. Czuć wilgoć w powietrzu, troszkę blaszkowców, ale... pojawiają się miniaturowe kurki :) zwane pieprznikami jadalnymi. Za tydzień musowo pozbierać do tagiatelle.
(31/h) Dzieśięć dni temu w tym miejscu brak było jakichkolwiek grzybów z wyjątkiem żółciaków siarkowych. Dziś już jest znacznie lepiej. Kurek całkiem sporo i nawet kozaczek się pokazał. Wszystko w prześwietlonych i nagrzanych miejscach. Tam znowu pada, może być dobry początek sezonu.