szerzej:
Najpierw poszedłem na kontrolną bankową miejscówkę z borowikami ceglastoporymi, obszedłem bez nadziei i w pół drogi wracam i przed samym wyjście z lasu JEST jeden ten najmniejszy ceglaś! Szybka decyzja- WRACAM na trasę i idę do końca miejscówki. Tak zrobiłem- efekt - poza "małym" ceglasiem w koszu jeszcze dwa, jeden duży. Zatem idę w las, na inne miejsca, może trafię "przyłów".... Wchodzę w pierwszy sektor, JEST ceglak z daleka śliczny ale z bliska już jest na nim pleśń, zostaje lesie. Następny las, idę bez nadziei ale zaraz, araz jest RUDY, i to nie byle jaki spory kozak pomarańczowożółty ( wiem że w tym miejscu jest grzybnia), walę dalej, kolejne miejsce i tak samo stoi drugi rudzielec, w kolejnych miejscach już pusto. Ale nie odpuszczam, walę na chyba najlepszy sektor z nadzieją na ceglasie, nie zawodzi mnie nos! Już na wejściu jest jeden, ale potem nic. Ale postanawiam się poświęcić i zejść niżej w przepaść prawie 100 m-ową, jeden poślizg i mnie nikt nie znajdzie... Ale nic, idę znajomą ścieżką zwierząt i JEST to po co przyszedłem! Jest BOROWIK SOSNOWY pierwszy w tym roku. W zeszłym znalazłem takiego na prawie 1,5 kg w tym miejscu. W mojej okolicy nie ma lasów sosnowych, sama jodła. Zatem te borowiki sosnowe dla mnie są przepiękne. A tak w ogóle to chcę się przywitać -WITAM.