(150/h) Prawdziwi, kozaki.
Mimo bardzo dużego natężenia deszczu postanowiłem wybrać się na spacerek po lesie. Efekty bardzo pozytywne. Duża ilość kozaków śladowe ilości prawdziwa (widać że początki). Trochę słoneczka w przyszłym tygodniu i wysyp murowany
(120/h) Las mieszany. Buk, jodła, świerk z domieszką brzozy i osiki. 95% to ceglaki w większości młode, małe największy miał 10 cm średnicy. Mnóstwo zostało w lesie bo albo zbyt małe albo za duże i zaczerwione. Do tego pojedyncze szlachetne, koźlarze świerkowe, pomarańczowe, czerwone trochę gołąbków. Zostały całe gromady zajączków i 4 duże szmaciaki sosnowe. I to wszystko mimo, że jest sucho. Sam byłem zdziwiony bo poszedłem z nadzieją, że uda się coś zebrać na jajecznicę a tu taka niespodzianka. Z lasu wyszedłem po 3 godzinach bo nie było już do czego zbierać a i dźwigać już mi się nie chciało.
(2/h) Zwiedziłem 10 km lasu w 3 różnych jego częściach, rowerem. Na miejscówkach pusto, nigdy jeszcze nie widziałem tak bladego mchu z braku wody. Po godzinie znalazłem w lesie brzozowym dwa kozaki. W jodłowym nie było nic, w mieszanym również nic. Susza i jeszcze raz susza.
(25/h) Maślaczki żółte w przydrożnym lesie mieszanym z przewagą sosny.
Tym razem miałem nożyk i nie zawahałem się go użyć;-) Ponad 50 maślaczków w 15 minut w 2 osoby.
(15/h) Las mieszany, głównie sosna, buk, dąb, jodła. W lesie sporo uschniętych gołąbków, bardzo sucho, nawet koryta strumieni są zupełnie suche. Chodziłem 40 minut, znalazłem 1 siedzuń sosnowy, 3 gołabki zielonawe i 6 podgrzybków złotawych, z czego tylko 2 podgrzybki zdrowe, a szmaciaka nie zbierałem. Potrzebne parę dni dobrego deszczu, bo przy obecnej pogodzie nic z tego nie będzie.